- Nie chowaj tych rzeczy, które przywiozłam, bo muszę je jeszcze obfotografować! :-)
To kolejny przykład wpływu posiadania bloga na psychikę. :-)
Poza tym gdyby nie blogosfera nadal nie wchodziłabym do drogerii DM w krajach, w których jest ta sieć, jak miałam to w zwyczaju przez całe lata, bo nadal nie wiedziałabym, co to jest i nie zwracałabym uwagi na ten szyld.
Nie zrobiłabym też aż takich zakupów kosmetycznych. ;-) Ale w komentarzach do wpisu o niemieckich sklepach oraz w e-mailach, które od Was dostałam, polecałyście mi tyle rzeczy i tak gorąco, że musiałam sprawdzić, czym są te cuda, którymi wszyscy tak się zachwycają.
Podczas wyjazdu nie miałam dostępu do internetu.
Trochę mi to przeszkadzało, ale miałam niewiele czasu na zastanawianie się nad tym. :-) Miałam góry, przyrodę i – to najważniejsze - dobre towarzystwo!
Napiszę relację z podróży i pochwalę się zakupami, kiedy znajdę chwilkę, bo znowu muszę się odrobić z pracą.
A prawdopodobnie będę mieć jeszcze jeden ciekawy temat na blog, bo jutro poznam niejakiego Kiliana Hennesy...
Super! Ciekawa jestem, co przywiozłaś :)
OdpowiedzUsuńDługi weekend udany?
Bardzo jestem ciekawa relacji i zakupów. :)
OdpowiedzUsuńTeż tak mam, że coś kupię, a potem nie chowam i nie używam - przecież najpierw zdjęcia trzeba zrobić, musowo!
Też jestem ciekawa Twoich nowych nabytków :)
OdpowiedzUsuńZ robieniem zdjęć mam dokładnie tak samo ale to przecież normalne u blogerek :)
skądś to znam ;D
OdpowiedzUsuńJestem baaaardzo ciekawa :D
OdpowiedzUsuńOoo fajnie, jestem ciekawa co tam kupiłaś :>
OdpowiedzUsuńNo ba ;D Zdjęcia trzeba zrobić.
OdpowiedzUsuńCzekam na nowości :)
Czekam z niecierpliwością na kolejny wpis!
OdpowiedzUsuńTeż to znam! :D
OdpowiedzUsuńCzekam na relację i łupy :)
Zazdroszczę spotkania! Poproś go o próbki :D
OdpowiedzUsuńps. pewnie już widziałaś? http://blog.missala.pl/wywiady/perfumy-zamiast-koniaku-kilian-hennessy-w-rozmowe-z-newsweekiem/?utm_source=rss&utm_medium=rss&utm_campaign=perfumy-zamiast-koniaku-kilian-hennessy-w-rozmowe-z-newsweekiem
UsuńWidziałam! :-)
UsuńPróbki zdobyłam we własnym zakresie, ale nie wszystkie. :-)
Ach! jak ja Ci zazdroszczę spotkania z Kilianem Hennesy ;) Czekam na relację ze spotkania :)
OdpowiedzUsuńsuper, że wróciłaś:) no to czekam na fotki! :)
OdpowiedzUsuńNo to ja czekam, by zobaczyć Twe zakupy i zdjęcia z wyjazdu :))
OdpowiedzUsuńCo robi blogerka po otrzymaniu zamówionego jedzenia? Nie jedz jeszcze, zrobię fotki, może kiedyś będę pisać o tym miejscu na blogu :D
OdpowiedzUsuńHahaha!
UsuńPadłam! :-) Do tego etapu jeszcze nie doszłam! :-)
Ciekawa jestem, kiedy wejdę na ten etap - na razie zauważyłam u siebie częstsze robienie zdjęć w ciekawych momentach dnia i publikacja na instagramie :D
OdpowiedzUsuńJa się od Instagrama trzymam z daleka. ;-)
Usuń