Wróciłam właśnie z wyczekiwanego urlopu i usiłuję ogarnąć wszystkie zaległości. To straszne, ile pracy potrafi się nazbierać w tak krótkim czasie!
Dzięki intensywnemu słońcu wygenerowałam dużo witaminy D, co jest fantastyczne, bo w naszej strefie klimatycznej mamy niedobory tej witaminy, co owocuje wieloma problemami zdrowotnymi, wśród których są nawet poważne choroby. Opalenizna wygląda dobrze, tylko mogłaby mi jeszcze skóra nie złazić... ;-)
Stęskniłam się za blogowaniem i mam masę pomysłów na nowe wpisy, a tymczasem przypominam kilka wcześniejszych, które mogą być przydatne w czasie lata, kiedy słońce grzeje i nas opala, a wiele osób wyjeżdża w miejsca jeszcze cieplejsze i bardziej suche.
Mineralne hity na lato
Jeśli ktoś tak, jak ja, opalił się tak mocno, że potrzebuje ciemniejszego podkładu czy pudru, może spróbować samodzielnie przyciemnić ten, którego używa.
A tym, którzy chcą dodać sobie trochę koloru bez opalania, może przydać się porównanie mineralnych bronzerów.
Mineralne bronzery Lily Lolo - porównanie
W czasie wakacji wiele osób odwiedza wpisy o moich niemieckich zakupach.
Co warto kupić w Niemczech?
Zakupy w Niemczech: Gdzie warto zajrzeć?
Jeśli wybieracie się do kraju, w którym jest DM, może przyda Wam się i ten wpis.
Wielkie zakupy w Drogerie Markt
W tym roku nie będzie wpisów tego rodzaju, bo w czasie wyjazdu nie kupiłam żadnych kosmetyków. :-)
Dla takich bladych twarzy, jak ja, lato to czas, kiedy skóra potrzebuje dużo uwagi, bo mamy z nią wiele problemów. Kiedyś podzieliłam się tu swoimi sposobami na pielęgnację w czasie upałów, ale może polecicie mi coś jeszcze?
I może wiecie, co zrobić, żeby opalenizna trzymała się jak najdłużej? :-)
A ja tymczasem idę poczytać, co u Was!
Ciekawe zestawienie postów ;) Pracuje nad opalenizną, jednak moja skóra prawie nie zmieniła koloru... a wesele już niebawem.
OdpowiedzUsuńRozumiem to, bo też mam problem z opalaniem. Co ciekawe, choć w tym roku strasznie mi spiekło twarz i dość mocno szyję i ramiona (aż miałam poparzone), to ciągle mam blade nogi. Są niemal białe...
UsuńMam nadzieję że wypoczęłaś jak należy :)
OdpowiedzUsuńWróciłam jeszcze bardziej zmęczona, tak intensywnie było. :-) Na szczęście miałam weekend na odespanie - bardzo się przydał! :-)
UsuńSą balsamy przedłużajace opaleniznę :P
OdpowiedzUsuńZazdroszczę opalenizny:) ja umiem się jedynie spalić:)
OdpowiedzUsuńJa w zasadzie też, ale coś mi zostało. :-)
UsuńPolecam olej marchwiowy ;)
OdpowiedzUsuńA nie robi "marchewy" na skórze?
UsuńCo do opalenizny warto dobrze nawilżać skórę i spożywać dodatkowo beta-karoten :). Zazdroszczę opalenizny która w tym roku ominęła mnie szerokim łukiem :D.
OdpowiedzUsuńMnie zwykle też omija, ale w tym roku słońce dało mi się we znaki. :-)
UsuńNie wiem co mam powiedzieć, bo ja dalej blada jak ściana:P Ale kupiłam serię czekoladową z Organique, która nieco brązuje, ale bardzo delikatnie i od czasu do czasu smaruje nią ciało:)
OdpowiedzUsuńO! Muszę się przyjrzeć tej serii.
UsuńBo ja normalnie też blada chodzę i nawet teraz np. nogi mam blade, choć ręce, szyję i twarz - już nie. :-) Taka łaciata jestem. ;-)
używac delikatnych peelingow aby jej nie zetrzec. I balsam koloryzujacy tez mile widziany:)
OdpowiedzUsuńSkóra niestety sama złazi. Choć nie używam peelingów, żeby jej nie podrażnić... Balsam, powiadasz? :-)
Usuńja nadal przypominam bardziej białą damę z Alicji w Krainie Czarów :D
OdpowiedzUsuńZnam to, ale jednak trochę udało mi się to zmienić.
UsuńJa popracowałam w ciągu ostatnich dni z Sorayą z ekstraktem orzecha włoskiego i nabrałam nieco barwy, w tym tygodniu ma być jeszcze dość ciepło więc może będę przypominać bardziej zdrowego człowieka niż topielicę niebawem ;)
UsuńDużo dużo nawilżenia i krótsze kąpiele :) bo przy długim leżakowaniu w wodzie skóra będzie szybciej schodzić. Ja teraz jestem w połowie urlopu ale nie wyjeżdżam nigdzie bo oszczędzam na remont
OdpowiedzUsuńNo to wypocznij dobrze w domu! Ja ostatnio zwykle tak robiłam, pierwszy raz od dawna udało mi się wyjechać i w dodatku tylko na tydzień. Ale dobre i to! :-)
Usuńw Blackpool, podobnie jak w zeszły roku, nie było w tym roku lata :/
OdpowiedzUsuńSzkoda, bo brak go na pewno...
UsuńJa ostatnio złapałam chyba ostatnie promyki słońca na mojej skórze, urlop się skończył i czas wracać do pracy :).
OdpowiedzUsuńTo tak, jak u mnie. Już wróciłam do pracy. I nie mogę się nadziwić, ile zaległości się nazbierało w tak krótkim czasie. ;-(
UsuńA ja miałam tylko dwa tygodnie urlopu... i przez większość dni... było pochmurnie :(
OdpowiedzUsuńJa miałam tylko tydzień, ale słońca nie brakowało, bo na południu Europy byłam. :-) Nałapałam światła ile się dało, żeby był zapas na jesień i zimę. :-)
UsuńZazdroszczę słonecznych wakacji, mnie się jeszcze nie udało nigdzie wyjechać ;)
OdpowiedzUsuńTeż długo nie wyjeżdżałam, ale w końcu się udało. Życzę, żeby Tobie też się udało wyrwać w jakieś fajne miejsce! :-)
UsuńNic nie poradzę w sprawie opalenizny - mało słońca w tym roku zaznałam - ale jak zblednie, to możesz wrócić do sprawdzonych kosmetyków :D
OdpowiedzUsuńRzeczywiście! To jest pocieszające!
UsuńZnając życie zblednie zanim się obejrzę. :-)
Czy opalenizna będzie się dłużej trzymała to nie wiem, ale z tego co kojarzę spożywając karoten, skóra się robi jakby obalona, karotenemia się to nazywa. Nie jest polecane, ale niektórzy dla urody zapychają się marchewkami czy suplami z karotenem. Opalenizna wg mnie nie wygląda ładnie i zdrowo, więc ja tam zdecydowanie odradzam :-P.
OdpowiedzUsuńNormalna opalenizna (nie "skwara", czy "marchewa" po suplach) jak dla mnie wygląda zdrowo, no i przydaje się witamina D naturalna, normalnie wygenerowana. Ale właśnie ta pomarańczowa marchewa wygląda dziwnie. Znałam osobę, która się nabawiła czegoś takiego. Miała pomarańczowe spody dłoni, opuszki palców, itp.
UsuńNo i w TV można czasem zobaczyć osoby chyba po samoopalaczach pomarańczowe, co też wygląda dziwnie.
W liceum używałem samoopalacza, haha, fakt, to wyglądało potwornie. :-D
Usuń