Ponad rok temu używałam kremu Coslys do skóry mieszanej, który dobrze się sprawował (tu recenzja). W tym roku sięgnęłam po inny krem Coslys z tej serii - do skóry suchej i wrażliwej z ekstraktem z róży.
Jak widzicie po zdjęciach, trafił do mnie jeszcze wiosną, ale przez rozmaite zawirowania w moim życiu i związaną z nim przerwę w prowadzeniu bloga, nie zdążyłam jeszcze o nim napisać. Czas to nadrobić, bo to dobry krem, pełen naturalnych składników i w przystępnej cenie.
Krem ma przyjemną konsystencję, nie jest tłusty ani „lejący”. Jest lekki i dobrze się wchłania. Jednak nałożony zbyt hojnie, może sprawić, że skóra „świeci”.
Zapach jest przyjemny, kwiatowy, delikatny, ale wyczuwalny. Nie utrzymuje się długo na skórze, co ostatnio postrzegam jako zaletę.
Nadaje się pod makijaż mineralny, choć w połączeniu z podkładami nie daje matowego wykończenia. Mnie to odpowiada, bo lubię lekki „glow”, nie wiem, jednak jak wyglądałoby to w przypadku osób z tłustą cerą. Ale też warto pamiętać, że to krem do cery suchej. :-)
Wielki plus ma u mnie opakowanie. Bardzo lubię higieniczne pojemniczki typu airless, a kremy Coslys z tej serii poza normalnym zamknięciem, mają dodatkowo „zatyczkę” do dozownika, co zabezpiecza krem przed wysychaniem.
Choć w składzie obok typowo naturalnych składników jak olej z pestek moreli, czy hydrolat różany, mamy też składniki o nazwach „chemicznych”, producent zapewnia, że 99% składników jest pochodzenia naturalnego, a ponad 20% pochodzi z rolnictwa ekologicznego.
Krem jest na bazie wody kwiatowej z wiązówki błotnej, a to niezwykle ciekawa roślina, bo podobno to z niej po raz pierwszy wyizolowano salicylan. Od lat jest stosowana w ziołolecznictwie jako środek przeciwzapalny, przeciwgorączkowy i przeciwbólowy. Jest więc pomocna w leczeniu przeziębień, ale także np. chorób reumatycznych.
Dalej mamy hydrolat z rumianku, który również ma właściwości łagodzące i przeciwzapalne oraz dwa naturalne tłuszcze o właściwościach regenerujących: olej z pestek moreli i masło shea.
Olej z pestek moreli to świetne źródło amigdaliny czyli witaminy B17, o której ostatnio można wyczytać, że może zwalczać komórki nowotworowe. Masło shea to jeden z najpopularniejszych naturalnych emolientów, bezpiecznych nawet dla podrażnionej skóry.
Hydrolat z róży damasceńskiej, jeden z moich ulubionych składników, o którym więcej możecie poczytać tutaj, znalazł się dosyć daleko w składzie, ale dobrze, że jest. :-) Składnik ten również działa antyseptycznie, przeciwzapalnie i łagodząco, ale przede wszystkim poprawia nawilżenie skóry.
Zgodnie z deklaracją Coslys, marka gwarantuje zawartość kompletnego i pełnego ekstraktu z róży. Jest on pozyskiwany opatentowaną przez producenta Coslys metodą, mającą na celu zachowanie najaktywniejszych właściwości rośliny.
Firma zapewnia też, że stosuje eko - ekstrakcję, nie zanieczyszczającą, pozbawioną chemii, przeprowadzaną przy użyciu składników pochodzących od roślin. Procesy ekstrakcji z roślin mają miejsce 30 km od laboratoriów Coslys.
Krem ma certyfikat Ekocert, co oznacza, że nie zawiera składników modyfikowanych genetycznie, sztucznych substancji zapachowych i barwiących, silikonów, parabenów, parafiny i innych substancji uzyskiwanych przy przeróbce ropy naftowej oraz emulgatorów PEG. W celu odkażenia surowców i produktu końcowego nie stosuje się radioaktywnego naświetlania, a proces produkcji jest przyjazny dla środowiska.
Kosmetyki nie są testowane na zwierzętach i nie zawierają składników pochodzących z martwych zwierząt.
Obecnie za krem zapłacimy 55,90 zł (cena w Matique.pl), co wydaje mi się przystępną ceną jak na certyfikowany ekokosmetyk.
Skład:
aqua, spiraea ulmaria flower extract*, decyl oleate,caprylic/capric triglyceride, glyceryl stearate SE, glyceryl stearate, glycerin, anthemis nobilis flower water*, prunus armeniaca (apricot) kernel oil*, cetearyl alcohol, sodium PCA, butyrospermum parkii (shea) butter*, oleic/linoleic/linolenic polyglycerides, rosa damascena flower extract*, cetyl palmitate, cocoglycerides, xanthan gum, bisabolol, parfum, benzyl alcohol, citric acid, dehydroacetic acid, tocopherol, glycine soja (soybean) oil, linalool, limonene, citronellol, benzyl salicylate, geraniol.
*z rolnictwa ekologicznego
99% składników jest pochodzenia naturalnego
20.25% składników pochodzi z rolnictwa ekologicznego
cena faktycznie nieduża jak za tego typu kosmetyk :) ja się nie skuszę, bo nie przywiązuje wielkiej uwagi do tego czy kosmetyki są naturalne czy nie ;)
OdpowiedzUsuńA ja tak. ;-)
UsuńOjej. Z różą a w dodatku różowy - to coś dla mnie :D
OdpowiedzUsuńHaha! :-)
UsuńSkład i dbałość o środowisko robią wrażenie. Mam skórę tłustą, więc ta wersja kremu zupełnie nie dla mnie. Ale marka ciekawa.
OdpowiedzUsuńWersja dla tłustej cery też jest. Też doceniam takie rzeczy, jak składy, czy dbanie o środowisko.
UsuńTotal <3 Na bank kupię, zapisuję, z tej marki miałam kiedyś dezo z ałunem :)
OdpowiedzUsuńA ja własnie tego dezodorantu jestem ciekawa. Miałam taki nie z ałunem, ale też naturalny.
UsuńOo polecę koleżance :)
OdpowiedzUsuńJa też uwielbiam pojemniki airless :)
OdpowiedzUsuńŚwietny patent!
UsuńLubię róże w kosmetykach :)
OdpowiedzUsuńJa tak samo! Nawet bardzo. :-)
UsuńNie znam tego produktu, ale wygląda naprawdę uroczo :)
OdpowiedzUsuńU mnie w pierwszej kolejności zwróciło uwagę opakowanie, bardzo mi się podoba :)
OdpowiedzUsuńLubię tego typu kosmetyki, wprawdzie moja skóra nie jest wymagająca, ale często używam produktów do suchej skóry, szczególnie na noc. Samego kremu nie znam, ale chętnie bym przetestowała chociaż próbkę :)
Z moją skórą różnie bywa, ale na ogół jest sucha i służą jej produkty do takiej skóry.
Usuńbardzo ciekawy kremik, byłby idealny dla mojej skóry, no i skład fenomenalny
OdpowiedzUsuń:-)
UsuńMam cerę tłustą, więc akurat ten krem nie jest dla mnie odpowiedni... za to opakowanie! OCH! :)
OdpowiedzUsuńJest wersja do tłustej cery, ale nie wypowiem się na jego temat. :-)
UsuńLubie na dzień użyć bardziej lekkich kremów do twarzy, fajnie że ma w sobie prawdziwe róże a nie sztuczne aromaty
OdpowiedzUsuńZgadzam się! :-)
Usuńz chęcią bym go wypróbowała :)
OdpowiedzUsuńkosmetyki różane kocham! piękne zdjęcia :)
OdpowiedzUsuńNa ten krem, jak i na inne produkty z linii różanej, też mam ochotę, marka mnie pozytywnie zaskoczyła jakością swoich produktów :)
OdpowiedzUsuńJa też mam chęć na kolejne produkty z tej serii. :-)
UsuńBardzo ciekawy kosmetyk.. chociaż ja nie mam potrzeby na używanie eko- więc nie wiem, czy bym taką cenę była w stanie zapłacić..
OdpowiedzUsuńJakie piękne zdjęcia! Krem mnie bardzo zaciekawił :)
OdpowiedzUsuńDziękuję! :-)
Usuńmam wrażenie, że mógłby się u mnie sprawdzić :)
OdpowiedzUsuńbardzo lubię naturalne, ekologiczne kosmetyki, z tą marką jednak jeszcze się nie zapoznałam
OdpowiedzUsuńWszystko przed Tobą. :-)
UsuńPodoba mi się bardzo ten kremik, świetnie się prezentuje a skład zachęca jeszcze bardziej. Niestety moja cera jest tłusta i kapryśna co oznacza że niekoniecznie by się spisywał ;)
OdpowiedzUsuńWidziałam też wersję do tłustej cery, ale nie wiem, jak się spisuje.
Usuńnie słyszałam o nim, ale spodobał mi się :)
OdpowiedzUsuńWygląda interesująco, zwłaszcza opakowanie wydaje się bardzo wygodne :)
OdpowiedzUsuńJest bardzo wygodne.
UsuńCzytam, czytam i wydawałby się dla mnie dobry :)
OdpowiedzUsuńKrem wydaje się bardzo dobry! A o marce jeszcze nie słyszałam :)
OdpowiedzUsuńMarkę poznałam dzięki naturalnym blogom, ale dobrze się stało, że ją poznałam, bo jak dotąd wszystko mi się podoba.
UsuńKiedyś używałem takich kremów, miałem strasznie suchą skórę, teraz raczej lekko przetłuszczającą się. Ale te wszystkie ekstrakty w kremach jakoś mnie nie przekonują. I tak jest ich mało, a cząstek aktywnych biologicznie jako takich jeszcze mniej.
OdpowiedzUsuńAle coś tam zawsze jest. :-)
UsuńPrzyjemne dla oka opakowanie i do tego airless :) Szkoda tylko, że nie lubię zapachu róż w kosmetykach, a już tym bardziej jak mocno pachną.
OdpowiedzUsuńO, to szkoda. Ja bardzo lubię zapach róż. :-)
UsuńCiekawe jak u mnie by się sprawdził :)
OdpowiedzUsuńEkstrakt z róży chroni skórę przed szkodliwym działaniem wolnych rodników,a do tego łagodzi podrażnienia. Warto zaopatrzyć swoją kosmetyczkę w produkty z tym wyciągiem.
OdpowiedzUsuń