Kosmetyki Bjobj - pierwsze spotkanie

Kosmetyki Bjobj ciekawiły mnie od dłuższego czasu. Widywałam je zwykle na zagranicznych blogach o naturalnych kosmetykach i miały dobre opinie.


Bjobj to marka włoskiej firmy San.Eco.Vit, do której należą także inne marki – np. Bjobao i Bioout. Firma należy do zaangażowanych w działania ekologiczne i mające na celu ochronę przyrody i zapewnienie klientom jak najbardziej naturalnych produktów. Dlatego w kosmetykach znajdują się głównie substancje pochodzenia roślinnego, pozyskiwane z ekologicznych upraw lub z dzikich zbiorów. Kosmetyki mają być także maksymalnie bezpieczne nawet w pielęgnacji dzieci i niemowląt.

Firma dba o testowanie produktów pod względem ich skuteczności i tolerancji  przez skórę. Są one testowane na ochotnikach we współpracy z Uniwersytetem Degli Studi w Pawii. Nie są natomiast testowane na zwierzętach (co jest kontrolowane przez ICEA). Nie zawierają też substancji będących lub pochodzących od zwierząt i dlatego mogą być używane przez wegan.


Produkty Bjobj są certyfikowane przez ICEA oraz ECO BIO, mają także certyfikat „Wolny od niklu <1 ppm”, co zapewnia ich bezpieczeństwo dla osób uczulonych na ten metal. Opakowania w 100% nadają się do recyklingu.

Nie zawierają substancji silikonowych, pochodzenia petrochemicznego i innych, niezgodnych ze standardami ICEA i ECO BIO. Zawierają natomiast odżywcze oleje  i masła roślinne, które zapewniają skuteczne działanie kosmetyków oraz aktywnie działające ekstrakty roślinne, pozyskiwane z rolnictwa organicznego. Można w nich znaleźć także inne substancje, działające korzystnie na skórę, np. kwas hialuronowy, czy koenzym Q10 (ubichinon).


Oleje i ekstrakty roślinne znajdują się także w składach kosmetyków do mycia. Producent uprzedza, że ze względu na brak sztucznych składników pieniących, płyny prawie się nie pienią.

Tu jednak dyskutowałabym: te, które miałam okazję poznać pienią się całkiem nieźle. Szczególnie szampon.


Delikatny szampon  z wodą morską do częstego stosowania


Wymieniona w nazwie woda morska jak zapewnia producent „pochodzi ze szczególnego obszaru  w północno-zachodniej części francuskich wybrzeży Bretanii, gdzie na określonej głębokości  jest szczególnie bogata w chlorki, pierwiastki mineralne, składniki oligodynamiczne, cenne w pielęgnacji ciała, posiada także właściwości lecznicze.”


A oto, co możemy przeczytać o składzie (opis pochodzi ze strony sklepu Bio-Beauty.pl):

„Formuła skomponowana z wody morskiej, ekstraktów z nagietka i brzozy oraz kwasu pantotenowego (witamina B5), wzmacnia włosy, nadaje im objętości, sprężystości i witalności.  (…) Szampon dzięki bardzo łagodnym składnikom myjącym pochodzenia roślinnego, przyjaznym dla włosów i skóry jest idealny do częstego stosowania.”

Najważniejsze składniki roślinne to:
  • wyciąg z nagietka - posiada właściwości łagodzące i przywracające włosom blask
  • wyciąg z brzozy - wzmacnia włosy i zapobiega ich wypadaniu
  • kwas pantotenowy (witamina B5) - zapobiega przedwczesnemu siwieniu oraz poprawia pigmentację oraz stan włosów

Dla moich włosów brzmi to zachęcająco – ciągle walczę z wypadaniem i siwieję od wczesnej młodości.

Jak wielokrotnie pisałam, mam suche włosy, których nie muszę często myć. Jednak lubię to robić, więc zwykle myję je minimum co drugi dzień. Wybieram więc delikatne szampony i, jak w przypadku wszystkich kosmetyków, cenię sobie naturalny skład.


Ten szampon wydał mi się interesujący i postanowiłam sprawdzić, jak się spisze. Mimo uprzedzeń producenta pieni się całkiem nieźle. Stosowałam go do codziennego mycia i włosy oraz skóra głowy nie uległy przesuszeniu.

Ostatnio najczęściej używałam go z maską Neobio. Czasem na końcówki stosowałam także odżywkę bez spłukiwania Balea albo olej z wodą.

Zdarzyło mi się w tym czasie nie umyć włosów przez 4 dni i ciągle nie wyglądały na tłuste. Co ciekawe, na długości wyglądały znacznie lepiej niż przy częstszym myciu. Stały się lśniące i miałyskręt, który wyglądał jak zrobiony na prostownicy. :-)

Coraz częściej zastanawiam się, czy nie powinnam rzadziej myć włosów, ale  po prostu lubię, gdy są czyste. Wyobrażam sobie, że mieszkając w mieście, każdego dnia zbieram na nich rozmaite zanieczyszczenia.


Szampon jest bardzo wydajny, używam go często, od kilku tygodni i jeszcze się nie skończył. Nie pierwszy raz zwracam uwagę na wydajność kosmetyku i w ogóle już od pewnego czasu mam poczucie, ze naturalne kosmetyki na ogół są bardziej wydajne i wystarczają na dłużej niż „nienaturalne”. To daje do myślenia nad różnicami w cenach. Cena tego szamponu to 33.72 zł (cena za 250 ml w sklepie Bio-Beauty.pl).

Skład:
aqua (water), maris aqua, coco-glucoside, ammonium lauryl sulfate, sodium coco-sulfate, glyceryl oleate, glycerin, *betula alba leaf extract, *calendula officinalis flower extract, benzyl alcohol, sodium benzoate, potassium sorbate, panthenol, tocopherol, *citrus medica limonum oil, *lavandula hybrida oil, *eucalyptus globulus oil, sodium cocoyl hydrolyzed amaranth protein, citric acid, sodium chloride, limonene, citral, geraniol, linalool, coumarin.
* składniki z certyfikowanych ekologicznych upraw


Płyn do higieny intymnej z wyciągiem z owsa
(dobrze sprawdzający się jako żel do mycia twarzy)


Na wstępie napiszę, że używam tego kosmetyku niezgodnie z przeznaczeniem – myję nim właśnie twarz. :-) Generalnie zauważyłam, że kosmetyki do tzw. „higieny intymnej” są zwykle delikatniejsze niż te do „reszty ciała”, co nie oznacza, że gorzej myją. Stosowanie takich kosmetyków do twarzy doradziła mi kosmetyczka w czasach, gdy byłam nastolatką i okazało się to wtedy bardzo dobrym patentem.


Informacje producenta o tym kosmetyku (opis pochodzi ze strony sklepu Bio-Beauty.pl):

„Wyciąg z owsa stosowany w preparatach Bjobj jest otrzymywany za pomocą specjalnej obróbki na zimno.  Proces ekstrakcji odbywa się pod ciśnieniem atmosferycznym, w temperaturze pokojowej i pod ścisłą kontrolą, w celu uniknięcia zmian składników aktywnych wrażliwych na wysoką temperaturę i zachowania specyficznych właściwości fizycznych. 

Wyciąg z owsa, wzbogacony cennymi substancjami pochodzenia roślinnego: olejami,  ekstraktami  roślinnymi  i olejkami  eterycznymi pochodzącymi z roślin z upraw organicznych lub roślin dziko rosnących jest wspaniałym składnikiem w produktach kosmetycznych.”

Najważniejsze składniki roślinne to:
  • ekstrakt z owsa - nawilża i koi skórę, łagodzi podrażnienia, odżywia, wzmacnia strukturę skóry
  • ekstrakt z rumianku -  wykazuje silne właściwości łagodzące i regenerujące skórę
  • olejek z drzewa herbacianego - charakteryzuje się silnym działaniem antyseptycznym, przeciwzapalnym; jest to niezwykle silny środek bakterio i grzybobójczy. Zaliczany jest on do najbardziej skutecznych, naturalnych antyseptyków.


Pomysł, aby wykorzystać ten żel do twarzy podsunął mi jego zapach – kosmetyk mocno pachnie olejkiem z drzewa herbacianego. Bardzo lubię ten zapach (choć zauważyłam, że niektórzy za nim nie przepadają) i chętnie dodaję tego olejku do własnoręcznie robionych kosmetyków do twarzy.

Jest to bardzo dobry naturalny środek zwalczający drobnoustroje. Zwalcza zarówno bakterie, jak i grzyby. Tutaj znajdziecie więcej informacji o tym olejku.

Żel świetnie się sprawdza. Jest delikatny i domywa skórę, nie wysuszając jej. Dzięki temu doskonale nadaje się na „bezkremowe noce”. Wieczorem zmywam nim twarz i tylko przemywam ją delikatnym tonikiem na bazie hydrolatu z róży damasceńskiej (obecnie mam trochę inną wersję, często to modyfikuję). Skóra nie jest ściągnięta i może się obejść bez kremu.


Opakowane to wygodna w użyciu butelka z dozownikiem, wykonana z solidnego plastiku. Cena  to obecnie 34.65 zł za 250 ml (w Bio-beauty.pl). Butelka tej wielkości wystarcza na dosyć długo, więc myślę, że cena jest przystępna. Jak na ten skład i wydajność – powiedziałabym, że bardzo dobra.

Kosmetyk nie zawiera parabenów, alkoholu, sztucznych barwników i zapachów, PEG i SLS. Oraz subbstancji, których Bjobj nie stosuje w swoich produktach.

Skład:
aqua (water), cocamidopropyl betaine, *avena sativa extract, sodium lauroyl sarcosinate, sodium olivamphoacetate, *chamomilla recutita extract, glycerin, lactic acid, *melaleuca alternifolia oil, linalool, sodium benzoate, benzyl alcohol, potassium sorbate, ascorbic acid. 
* składniki z certyfikowanych ekologicznych upraw

Na niektórych zdjęciach widzicie jeszcze krem Bjobj, który jednak zasłużył sobie na osobny wpis.

Spotkałyście się z tą marką? Jak wrażenia?


48 komentarzy:

  1. Właśnie będę poznawać powoli markę ;) mam nadzieję, że będę zadowolona z kosmetyków.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ciekawa jestem, jak Ci się spodobają!

      Jakie masz kosmetyki?

      Usuń
  2. Nie znam tej marki, ale zainteresował mnie szampon :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jestem z niego zadowolona, więc polecam.
      Nie wiem, jak się zachowuje na innych włosach, ale jeśli nie wysusza i nie plącze moich, to naprawdę dużo. :-)

      Usuń
  3. Zaciekawił mnie zwłaszcza szampon, ja mam ostatnio problemy z przetłuszczającymi się włosami

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jeśli często myjesz, to może być dobry. Sprawdź też szampon Bjobj do włosów przetłuszczających się - chyba z glinką białą. O ile kojarzę, Anula o nim pisała na swoim blogu niedawno jakoś.

      Usuń
  4. Zdecydowanie przydałby mi się taki szampon :)

    OdpowiedzUsuń
  5. Nie miałam jeszcze produktów tej marki i nie widziałam ich stacjonarnie ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Też nie spotkałam stacjonarnie, ale są w sklepach internetowych z kosmetykami naturalnymi. Ja mam z Bio-beauty.pl .

      Usuń
  6. Najbardziej jestem ciekawa kremu, czekam na post :)

    OdpowiedzUsuń
  7. Nigdy nie miałam produktów tej marki, ale składy mają całkiem ciekawe :)

    OdpowiedzUsuń
  8. Cztałam ostatnio na zagranicznych blogach o tych produktach i muszę przyznać, że kuszą:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Też właśnie tam je kiedyś oglądałam i widziałam, że dziewczyny są z nich zadowolone.

      Fajnie, że coraz więcej naturalnych marek jest dostępnych w Polsce.

      Usuń
  9. O marce słyszałam, bardzo mnie ciekawi. Kto wie może na coś się skusze. :)

    OdpowiedzUsuń
  10. Marka od kilku miesięcu wpada mi w oko ze swoimi kosmetykami. Nie miałam jednak jeszcze żadnego. Ten żel do higieny intymnej - to będzie piewrsze spotkanie z marką.

    OdpowiedzUsuń
  11. Nie znałam tej marki wcześniej, wyglądają zachęcająco ;)
    P.S. Bardzo mi się podobają te zdjęcia z kwiatami, są przeurocze!

    OdpowiedzUsuń
  12. Teraz takie kwiaty fajnie się ogląda. :-)

    Fotografuję wszystko, kiedy do mnie dotrze, bo jak się zaczyna używać kosmetyków, to szybko mogą przestać wyglądać fotogenicznie. :-)

    OdpowiedzUsuń
  13. Chyba skuszę się na ten patent z płynami do higieny intymnej! :D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Zwykle mają dobre dla skóry PH, nie zawierają mocnych detergentów i dobrze oczyszczają, więc są dobre do mycia twarzy.

      Usuń
  14. Bardzo lubię bjobj :)
    I też często myje twarz płynami do higieny intymnej :DDD
    Świetne zdjęcia. Ale to nic nowego :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dzięki! :-)

      Ja dopiero poznaję Bjobj, ale na razie znajomość zapowiada się obiecująco.

      Usuń
  15. Mam i bardzo lubię ten szampon

    OdpowiedzUsuń
  16. U mnie szampon odpada, bo po keratynowym prostowaniu woda morska jest tym czego muszę unikac :) Ale sama firma mnie zainteresowała, ciekawie to wszystko wyglada :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nie wiedziałam, że woda morska tak wpływa na włosy po keratynowym prostowaniu.

      Usuń
  17. Nie znam tej marki ale dzięki Tobie już wiem co w trawie piszczy

    OdpowiedzUsuń
  18. Nie spotkałam się jeszcze z tą marką, ale mam ogromną słabość do takich naturalnych kosmetyków :-) Szamponów ekologicznych używam w sumie już od lat ;-)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja tak samo od kilku lat wybieram kosmetyki ekologiczne.

      Usuń
  19. dobrze napisany post, gratuluje:)
    Co do kosmetyku - chyba sie nie przekonam, znam tansze i przetestowane juz odpowiedniki;) Opakowanie i etykieta jest dla mnie jakas taka. brzydka, mogli stworzyc cos lepszego, bardziej minimalistycznego a to kojaryz mi sie troche z czyms szpitalnym.. medycznym. Moze taki był zamysł producenta;)
    katsuyatsu.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję! :-)

      Co do designu opakowań, to wiele zależy od gustu.

      Usuń
  20. brzmi ciekawie, ja jeszcze nigdy o nich nie słyszałam :)))

    http://coeursdefoxes.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  21. Nie znam tej marki w ogóle, więc będę wyczekiwała dalszych postów :)

    OdpowiedzUsuń
  22. O mamo, nie znam tej firmy O_O

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Teraz pojawia się tyle nowości, że trudno wszystko ogarnąć. :-)

      Usuń
  23. Wyjątkowo mocno cenie kosmetyki naturalne, zwklasza te przeznaczone do pielęgnacji ciała oraz włosów. Moja twarz z kolei woli chemię ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. U mnie cała skóra woli naturę. :-) Włosy zresztą też. :-)

      Usuń
  24. Nie słyszałam jeszcze o tej firmie :)

    OdpowiedzUsuń
  25. Nie spotkałam się jeszcze z tą marką, ale szampon mnie zaciekawił. ;)
    Pozdrawiam. :**

    OdpowiedzUsuń
  26. Dobrze, że nie są testowane na zwierzętach :)
    Nie znam tej marki - bardzo mnie nią zaciekawiłaś :)

    OdpowiedzUsuń
  27. Ja poznaję firmę dopiero teraz dzięki kremowi do ciała z ChillBoxa. Jestem zadowolona i mam ochotę na więcej :) Obserwuję :)

    OdpowiedzUsuń
  28. Ten szampon wydaje się być bardzo ciekawy :) Ostatnio wpadł mi krem do ciała tej marki w ręce, ale jeszcze nie wiem co o nim sądzić..

    OdpowiedzUsuń