L`Artisan Parfumeur: Rose Privée

Ostatnio doszłam do wniosku, że jeden z najmniej mówiących mi opisów zapachów to hasło „zapach różany”.


Róża w perfumach występuje w tak różnych odmianach i w tak rozmaitym otoczeniu, że samo hasło „różany” niewiele wyjaśnia. Znam zapachy różane orientalne, pudrowe, „spożywcze”, świeże, zielone... Dziewczęce i „niewinne” oraz ciężkie i zmysłowe.


Jest wiele odmian róży, które różnią się między sobą zapachem, a w perfumach zwykle towarzyszą im inne składniki – różne w przypadku różnych kompozycji. Dlatego, gdy słyszę lub czytam, że zapach jest „różany” i nic więcej, nie mam pojęcia, czego się spodziewać. :-)

„Rose Privée” to bardzo ciekawy zapach różany. Jednak nie jest to „klasyczna” róża – bardzo elegancka i kobieca, w stylu różanych perfum z dawnych lat. To róża „w towarzystwie”, róża będąca częścią większego bukietu. 


Zapach trafił do mnie wraz z pięcioma innymi, kiedy spontanicznie kupiłam zestaw sześciu miniaturek L'Artisan. Niedługo wcześniej odkryłam inny różany zapach L'Artisan - „ i sama już nie wiem, który bardziej mi się podoba (nie mam „, więc nie mogę ich porównać).

W zestawie obok niego znalazły się: „Caligna”, „Mure et Musc Extreme”, „La Chasse Aux Papillons”,  „Timbuktu” i „L'Eau d'Ambre Extreme”. „Rose Privée” to najnowszy zapach spośród tej szóstki – pojawił się na rynku w roku 2015. Jego twórcami są Bertrand Duchaufour i Stephanie Bakouche, którzy podeszli do różanej tematyki w bardzo ciekawy sposób.


Róża znalazła się tu w nietypowym i interesującym otoczeniu. Wśród nut zapachowych obok róży są bowiem bazylia, bez, goździk (roślina, nie przyprawa), siano, magnolia, paczula, liść fiołka i ambra.
Otwarcie jest kwiatowe, a nawet trochę pudrowe, kojarzy mi się z perfumowanymi pudrami prasowanymi, ale zaraz potem zaczyna się robić ciekawie. Wokół róży wyrasta ogródek, pełen świeżej, parującej zieleni.


Nie jest to ogród wyłącznie kwiatowy, bo w tle pachną zioła z pobliskiego herbarium. Nie potrafię tu wyczuć osobno nut bazylii czy siana (którego zapach bardzo lubię). Wszystko wydaje się zmieszane i jak w letnim ogrodzie.

Nie jestem zwolenniczką dzielenia zapachów na letnie, wiosenne, zimowe, czy też „dla młodych dziewczyn”, „dla dojrzałych kobiet”, nie wspominając już o „dla blondynki, dla brunetki”. ;-) Myślę jednak, że jeśli ktoś dzieli perfumy w taki sposób, to ten zapach może być dla niego dość uniwersalny.


„Rose Privée” jest sprzedawany jako zapach dla mężczyzn i kobiet. Aczkolwiek nie wiem, ilu mężczyzn odważyłoby się użyć tego? 

Ale wybór należy do nich i myślę, że jeśli ktoś jest mężczyzną, lubi takie zapachy i chce nimi pachnieć, to czemu nie? Ja często „używam” męskich zapachów i kto mi zabroni? :-)

Lubicie zapach róży w perfumach? Jakie są Wasze ulubione „różane” zapachy?


28 komentarzy:

  1. U mnie wszystko zależy od nastroju, czasami lubię a czasami bardzo mnie zapach ten drażni .

    OdpowiedzUsuń
  2. Pięknie to opisałaś mam ochotę powąchać ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Też tak zwykle mam czytając wpisy o zapachach. ;-)

      Usuń
  3. O tak, róża niejedno ma imię. :) Rose Privee to jeden z moich ulubionych zapachów tej marki, ma w sobie coś beztroskiego i zawadiackiego. Kojarzy mi się z takim sielskim, wiejskim ogródkiem.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dla mnie to właśnie taka róża w ogródku. :-)

      PS. Cieszę się, że zajrzałaś, bo dzięki temu odkryłam Twój blog - świetnie się zapowiada jego lektura. :-)

      Usuń
  4. Lubię zapach róży, ale nie jako perfumy... :)

    OdpowiedzUsuń
  5. Ja jakoś nie przepadam za zapachem róży aczkolwiek flakonik jest przeuroczy!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. To miniaturka, ale duże flakony L'Artisan są podobne. Mnie też się podobają. :-)

      Usuń
  6. uwielbiam zapach róży w kosmetykach, ciekawe czy te nuty ziołowe by mi się spodobały

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Te nuty są w tle, nie tłamszą róży. :-)

      Usuń
  7. Coś dla mnie. Uwielbiam takie zapachy <3

    OdpowiedzUsuń
  8. Ja lubię zapach Różany ale nie koniecznie w perfumkach :)

    OdpowiedzUsuń
  9. Niestety nie przepadam za różami, ale Twój opis kusi i to bardzo:)

    OdpowiedzUsuń
  10. Róża róży nierówna:) Można pachnieć jak lekko i kwiatowo jak perfumy Chloe Roses, można pachnieć jak różaniec mojej babci:) Zdecydowanie wolę ten pierwszy zapach:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. A mnie zaciekawił zapach tego różańca :-)

      Ale to prawda, róża róży nierówna. ;-)

      Usuń
  11. Nie lubię zapachu róży... W ogóle do mnie nie przemawia, a i czasami dusi.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Tutaj róża w ogóle nie jest dusząca. Choć oczywiście dużo zależy od tego, jak kto odbiera taki zapach.

      Usuń
  12. Ja do róży podchodzę z dystansem, jakoś nie do końca moje klimaty. Pierwszy raz spotykam się z sianem w perfumach :D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Siano jako nuta zdarza się w perfumach, ale też rzadko na nie trafiam, choć lubię ten zapach.

      Usuń
  13. Ja za zapachem roz nie przepadam

    OdpowiedzUsuń
  14. Róże zawsze! Piękne zdjęcia <3

    OdpowiedzUsuń
  15. Bazylia i siano? :-D Faktycznie bardzo odważne i nowatorskie podejście.. strasznie ciekawa jestem czy by mi to przypadło do gustu, w sumie zapach róż w kosmetykach mi odpowiada.. nie powala.. ale odpowiada :-)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ciekawa jestem, czy by Ci się spodobał. A połączenie nut jest bardzo ciekawe.

      Usuń
  16. Co do zapachu róż to się zgadzam. Ale ja osobiście jakoś nie lubię zapachu róż :) Wolę cytrusy. Pozdrawiam :*

    OdpowiedzUsuń