Amouage: Lilac Love

Opowiem Wam o zapachu, który odkryłam jeszcze w zimie, ale wtedy nie mogłam o nim napisać z prostej przyczyny – nie miałam zdjęć bzu...


Teraz bez kwitnie (i szybko przekwita, niestety), więc miałam okazję go sfotografować. Mogłam też porównać perfumy z naturalnym zapachem bzu i w końcu mogę podzielić się wrażeniami „Lilac Love” Amouage.

Amouage to marka luksusowa, ceny perfum są wysokie i oryginalnie eleganckie. Dawno temu, kiedy dowiedziałam się o istnieniu Amouage, byłam nimi zaskoczona i początkowo uznałam, że nawet nie będę ich poznawać... Zapachy Amouage także mają w sobie coś luksusowego.

Tymczasem bez kojarzony jest z uroczym zapachem „odpowiednim dla młodej dziewczyny”. Nie pamiętam już w której to książce z klasyki literatury jakieś dziewczę młodociane pachniało bzem, co tak pasowało do jej młodości i „niewinności”.


Ale bez z „Lilac Love” jest inny. Nie jest słodki, nie jest „świeżym” zapachem. Nie jest też zapachem, który magazyny z poradami w rodzaju „perfumy dla blondynki” polecałyby młodocianym panienkom.

To nie dziki bez na skraju lasu, ani bez w ogrodzie, gdzie otaczają go inne kwiatowe wonie. Raczej bez w wazonie, stojącym na stole zastawionym na eleganckie i może nieco dekadenckie przyjęcie.

W miarę, jak przyjęcie się rozkręca, zapach bzu stopniowo się ulatnia. Pozostają inne nuty: wanilii, paczuli, bobu tonka, kakao...


„Lilac Love jest mistrzowskim odtworzeniem aromatu bzu, kwiatu, z którego nie da się uzyskać naturalnego ekstraktu” - brzmi opis tego zapachu na stronie Perfumerii Quality. Przyznam, że nie miałam pojęcia, że nie da się uzyskać naturalnego ekstraktu bzu.

Zdarzało mi się trafiać na całkiem dobrze odwzorowany zapach tych kwiatów – choćby w nie produkowanej już wodzie toaletowej Yves Rocher „Pur Desir - Lilac”. Tam jednak można było wyczuć niemal wyłącznie bez (drugą z nut był migdał). Tutaj zapach jest bardziej złożony.

Najbardziej zaskoczyła mnie jednak informacja, że „akord kwitnącego bzu powstał z harmonijnego połączenia nut zwierzęcych i pudrowych”. Nuty „zwierzęce” i pudrowe to zdecydowanie nie moja bajka, ale zwierzęcych tu nie czuję (albo nie rozpoznaję). Pudrowe – owszem, są. Nie jest to jednak przyduszający zapach ze starej puderniczki, choć kojarzy się z czasem, który przeminął, z wytwornymi damami, z elegancją uchwyconą na starych fotografiach i w filmach.


„Jesteśmy tak zajęci pogonią za nowoczesnością, że czasem zdarza się nam zapominać nie tylko o najprostszych, tradycyjnych aspektach życia, ale również o nas samych.” – mówi Christopher Chong, dyrektor kreatywny marki Amouage. 

Mnie ten zapach wydaje się nowoczesny, dzięki oryginalnym połączeniom nut, ale przywołuje tradycję. Nie taką spod strzech słowiańskich, czy innych sarmackich dworków, ale z sal balowych, oper, teatrów i dekadenckich przyjęć. W salonach wypełnionych bukietami bzu, który wtedy kwitł i pachniał tak, jak dziś.



Nuty głowy: akord bzu, heliotrop, piwonia, gardenia Nuty bazy: irys, ziarenka kakao, bób tonka Nuty serca: drzewo sandałowe, paczula, wanilia

Nos: Christopher Chong

Data powstania: 2016

Lubicie zapach bzu? W jakich kosmetykach go wyczuwacie?



13 komentarzy:

  1. Ja lubię bez, ale raczej nie w perfumach :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Lubię zapach bzu, ostatnio kilka dni u mnie pachnie bzem w domu ;) Ale tym prawdziwym :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Lubię zapach bzu, ale w perfumach tylko w maju. :) Lilac Love w ciekawy sposób ujmują tę nutę. Ale i tak moim ulubionym zapachem marki pozostaje Jubilation 25, no i męski Memoir...

    OdpowiedzUsuń
  4. Bzem i agrestem pachniała Yennefer, ale z dziewczęcością i niewinnością to jej raczej nie po drodze :D Lubię zapach bzu, ale nigdy nie miałam takich perfum - w sumie może spróbuję? Yves Rocher ma teraz bzowy zapach, bodajże z serii Un matin au jardin.

    OdpowiedzUsuń
  5. Zapach bzu uwielbiam, ale w kosmetykach i perfumach zawsze jest inny, i tam mi się już nie bardzo podoba. Nie miałam pojęcia, że nie da się uzyskać ekstraktu z bzu.

    OdpowiedzUsuń
  6. Uwielbiam bez! Miłością do tego zapachu zaraziła mnie mama :)

    OdpowiedzUsuń
  7. Uwielbiam taki naturalny zapach bzu, w perfumach jeszcze nie miałam okazji poczuć :)

    OdpowiedzUsuń
  8. Bez jest piekny, jednak ja mam na niego uczulenie :P

    OdpowiedzUsuń
  9. Zapach bzu kocham, a o tych perfumach zupełnie nie słyszałam :)

    OdpowiedzUsuń
  10. Lubię zapach bzu, ale nigdy nie miałam go w żadnych perfumach. Jestem bardzo ciekawa, jak pachną te, bo Twój opis jest naprawdę zachęcający. Też nie wiedziałam, że nie da się z bzu uzyskać naturalnego ekstraktu, warto wiedzieć :)

    OdpowiedzUsuń
  11. Lubie zapach bzu, ale tylko ten w naturalnych kwiatach. W kosmetykach, świecach i środkach czystości mnie jakoś on drażni.

    OdpowiedzUsuń
  12. Ja lubię bez tylko na drzewach, wieczorową porą. W każdym innym przypadku jednak mnie poddusza :/ żałuję bardzo !

    OdpowiedzUsuń