Jeszcze niespełna osiem lat temu nie miałam ani jednego pędzla do makijażu.
Zaczął się wtedy boom na kosmetyki mineralne, a ponieważ miałam problem z alergiami na wiele płynnych podkładów, zainteresowałam się nimi. W tamtych czasach rządziły kosmetyki Everyday Minerals i pędzle od nich, którymi wszyscy się zachwycali. Sprawiłam sobie taki pędzel, pierwsze próbki i tak to się zaczęło…
...a skończyło się blogiem. ;-)
Szybko się wciągałam w tematykę makijażu mineralnego, bo nareszcie nic mnie nie uczulało i było tyle kolorów do wyboru. Potrzebowałam więc kolejnych pędzli i te bambusowe, które wtedy kupiłam, mam do dziś. Ale nic nie jest wieczne i po latach należało w końcu uzupełnić zasoby…
Tymczasem na rynku pojawiło się coraz więcej pędzli. Dzięki blogom można poznać opinie na temat wielu, ale które wybrać?
Wahałam się głównie pomiędzy Hakuro, Bdellium Tools i właśnie Nanshy. Wszystkie często pojawiają się na blogach, mają dobrą opinię i poleca je wiele osób. Wybór nie był łatwy.
Myślałam o tym, aby kupić po jednym pędzlu z każdej firmy i sprawdzić, który najlepiej mi odpowiada, ale trudno było znaleźć sklep, w którym będą wszystkie te marki, aż trafiłam na Ladymakeup. Przeprowadziłam długą korespondencję z panią Anią, co ułatwiło mi wybór, szczególnie pędzla do kresek. Ciekawiły mnie zakrzywione pędzle, jakie mają w ofercie Bdellium Tools (ten i ten) i Nanshy (ten i ten). Wybrałam Nanshy i tak trafił do mnie tenże zakrzywiony pędzel do kresek na powiekach oraz trzy pędzle do makijażu twarzy.
Kiedy już czekałam na przesyłkę, zobaczyłam u kogoś na blogu te zielone pędzle Bdellium i zaczęłam się zastanawiać, czy nie lepiej było wybrać je, bo takie ładne, zielone… jednak kiedy zobaczyłam na żywo „czterech muszkieterów” z Nanshy, ucieszyłam się, że wybrałam jednak tę markę i pędzle w kolorze perłowej bieli.
Pędzle wyglądają bardzo estetycznie. Niby wiem, że są do malowania, a nie do wyglądania, ale podobają mi się. Pasują do mojej nowej (białej oczywiście) szafki z kosmetykami, która robi się coraz bardziej monochromatyczna. Czerń i biel w niej dominują coraz bardziej. Pokażę chyba tę szafkę, kiery w końcu ją „umebluję” do końca.
Każdy pędzel jest zapakowany w porządne foliowe etui. Blush&Bronze (A01) i Precise Bent Eyeliner mają dodatkowo osłonki na włosie z twardego, ale elastycznego plastiku.
Najbardziej spodobały mi się właśnie te pędzle – Angled Airbrush (FA01) i Precise Bent Eyeliner. Nie miałam wcześniej pędzli tego typu, a widzę, że są przemyślane i bardzo przydatne.
Precise Bent Eyeliner to cienki pędzel do kresek, osadzony na zakrzywionej rączce. Nie byłam pewna, czy ta rączka ułatwia robienie kresek, ale teraz myślę, że tak. Wygodniej się nią operuje niż prostym pędzlem do kresek, tym bardziej, że cienki pędzel, którego używałam do tej pory (Meow) jest znacznie grubszy.
Włosie tego przypomina mi delikatne pędzelki do kaligrafii. Zrobiłam zdjęcie w powiększeniu, żeby pokazać Wam, jak ono wygląda.
Można nim malować naprawdę cienkie kreski o można stopniować ich grubość. Odkąd mam ten pędzel robiąc, kreski sięgam właśnie po niego, co świadczy o tym, jak dobrze się sprawdza.
Drugi pędzel, w nowym dla mnie kształcie, który przypadł mi do gustu, to Angled Airbrush (FA01). Przypomina pędzle typu „flat top”, ale jest skośnie ścięty. Przekrój ma okrągły (na zdjęciu nie widać tego dokładnie, bo leży płasko).
Dzięki temu ścięciu to taki „lepszy flat-top”, bo pozwala dotrzeć w trudniej dostępne miejsca na twarzy jak skrzydełka nosa, czy okolice oczu. Można też łatwiej stopniować nim nakładanie mineralnych sypkich kosmetyków. Używam go głównie do podkładu mineralnego, bo fantastycznie się nim pokrywa twarz i zakamarki wokół nosa.
Buffed Base (R01) to z kolei sprężysty i dosyć zbity pędzel o zaokrąglonym końcu. Według nazwy przeznaczony jest do podkładu – przy czym ja stosuję go tylko do podkładów mineralnych.
Zapewnia dosyć intensywne krycie i myślę, że jest świetny nie tylko do podkładu, ale też do mineralnego primera czy korektora. Zimą (właśnie nam się zaczyna) częściej sięgam po zielony korektor na naczyńka i tutaj widzę zastosowanie dla takiego pędzla.
Blush&Bronze (A01) to pędzel do nakładania różu i bronzera. Używam go zgodnie z nazwą. :-) Dzięki jego kształtowi i puszystości dobrze się nim konturuje twarz bronzerem i rozświetlaczem oraz nakłada róż.
Pędzle wykonane są z syntetycznego włosia, a firma nie stosuje składników ze zwierząt i nie testuje na nich niczego. Dla mnie to wielki plus.
Włosie jest miękkie, gęste i przyjemne w dotyku. Pędzle dostępne są w dwóch wersjach: z białymi albo czarnymi trzonkami. Na każdym wygrawerowana jest nazwa pędzla i logo firmy. Logo znalazło się też na metalowych częściach ze stali nierdzewnej (trudno je uchwycić na zdjęciach, bo ta część odbija światło).
Wszystkie pędzle są solidnie wykonane, a pranie im nie szkodzi. Po niemal dwóch miesiącach używania wyglądają jak nowe: rączki się nie wycierają, a włosie nie zmienia kształtu. Nie ma też problemu z wyłażącymi czy plączącymi się włoskami.
Pędzle pochodzą ze sklepu Ladymakeup, a ich ceny to obecnie 29 zł do 49 zł. Można tam znaleźć także inne pędzle i zestawy marki Nanshy oraz osłonki na pędzle.
Nie miałam wcześniej do czynienia z takim wynalazkiem, jak osłonki na pędzle, ale widzę, że się przydają. Szczególnie w przypadku pędzli, których włosie może się rozbić. Osłonka sprawia, że utrzymują kształt.
Moje pędzle siedzą teraz „w ubrankach”, zarówno te nowe, jak i starsze. Na pewno nie będę ich brać na wyjazdy bez osłonek, w potrząsanej kosmetyczce łatwiej im tak będzie „utrzymać linię”.
Nie wiem, jak sprawdzają się te pędzle przy kosmetykach płynnych, bo ich nie używam. Testuję ostatnio kremy BB, ale nakładam je palcami albo gąbką.
Podsumowując: jestem zadowolona z tych pędzli i myślę o kolejnych pędzlach Nanshy, szczególnie o tych, które nie przypominają pędzli, jakie miałam wcześniej.
Znacie te pędzle?
Znacie te pędzle?
Wyobrażacie sobie teraz makijaż bez użycia pędzli? ;-)
Bardzo efektowne! A najważniejsze, że się sprawdzają :)
OdpowiedzUsuńJa ich nie znam, od lat używam do nakładania minerałów pędzel do bronzera ecotools, a ponieważ mój makijaż jest bardzo ubogi, to inne pędzle leżą prawie nieużywane :)
Mnie przez całe lata wystarczały "bambusy" EDM, ale w końcu zaczęły się "starzeć" i prosić o emeryturę. :-)
UsuńJa co jakis czas dokupuje nowy pedzel do bronzera ecotoos tylko :) inne nie noszą śladów używania :D więc nie wymieniam :D
UsuńJak kiedyś nauczę się malować to może to się zmieni!
Też mam takie, których mało używam. Ale np. mało używałam pędzla do kresek Meow, a ten z Nanshy wszedł w użycie częste - tak dobrze się nim maluje kreski, że zaczęłam to robić często. :-)
UsuńŁadnie się prezentują, muszę przyznać, że pędzelek do eyelinera bardzo mi się podoba, aż chyba zamienię mój obecny na takie cudo :)
OdpowiedzUsuńJest wart wypróbowania. :-)
UsuńNie wyobrażam sobie makijażu bez pędzli. :)
OdpowiedzUsuńJa teraz też nie! :-)
UsuńWow ,ale te pędzle świetnie się prezentują .Odkąd zaczęłam interesować się makijażem to nie wyobrażam sobie nakładania podkładu bez pędzla hehe .Muszę i te przetestować ;)
OdpowiedzUsuńhttp://beautybloganeta.blogspot.com/
No właśnie! Kto raz spróbował pędzli nie wróci już do tych płaskich gąbek i pacynek. :-)
Usuńmuszę przyznać,że mam duży problem z trądzikiem od wielu lat.Tak samo jak Ty myślałam,że puder nakłada się dołączoną gąbeczką,gdy niedawno kupiłam pędzelek to odmieniło mój makijaż :)
OdpowiedzUsuń:-)
UsuńGdyby nie internet, nadal pewnie bym tak myślała. :-)
Podobają mi się w takiej białej wersji ;)
OdpowiedzUsuńMnie też! :-)
UsuńNo jasne, że je znam! :)
OdpowiedzUsuńJejku, ale ślicznie się prezentują! Dla nas, kobiet pędzle muszą wyglądać! :D Ja kiedyś nie miałam żadnego pędzla, w tej chwili nie wyobrażam sobie życia bez nich! :)
OdpowiedzUsuńJa właśnie tak samo. I to prawda, że ładnie wyglądający pędzel od razu zyskuje. :-)
UsuńIdealny wpis szczególnie, że już od jakiegoś czasu szukam dobrych pędzli :)
OdpowiedzUsuńwww.makesitsimple.blogspot.co.uk
Cieszę się, że mógł się przydać!
UsuńMyślę o pędzlach Nanshy. Obecnie przeważają u mnie Hakuro i Zoeva ;)
OdpowiedzUsuńA ja Hakuro w ogóle nie znam, a Zoeva - mam tylko jeden pędzelek.
Usuńnie znam tych pędzli, fajnie że jesteś z nich zadowolona :)
OdpowiedzUsuńPacynka i palce do aplikacji podkładu. Chyba zaczynała tak każda z nas. Ja też naczytałam się na blogach o zaletach pędzli, zobaczyłam, że piękny makijaż wymaga wręcz pędzla. Po przeczytaniu dziesiątek recenzji, zdecydowałam się na zakup pierwszych. Szarpnęłam się na komplet Hakuro. Tani nie był, lecz zmieniło to moje podejście o 180 stopni do makijażu :)
OdpowiedzUsuńJa tak nie tylko zaczynałam. Długie lata tak stosowałam kosmetyki. :-)
UsuńAle zgadzam się, odkrycie pędzli zaczęło nową epokę. :-)
Śliczne są te pędzle, właśnie szukam czegoś nowego, bo mój do pudru linieje :)
OdpowiedzUsuńMiałam właśnie to sam z moimi najstarszymi pędzlami.
UsuńCiekawią mnie te pędzle, ale na razie nie potrzebuję nowych.
OdpowiedzUsuńMasz zdrowe podejście!
UsuńTen mały skośny by mi się przydał :D
OdpowiedzUsuńTen skośny nie jest mały (Angled Airbrush) jest znacznie większy i grubszy od bambusowego flat topa i kabuki z EDM (takie same pędzle maja Annabelle i inne firmy).
UsuńChyba, że chodzi o te do kresek, on jest cienki i precyzyjny.
Nie miałam jeszcze pędzli Nanshy ;) U mnie "rządzi" mieszana ekipa pędzli, każdy z innej parafii ;)
OdpowiedzUsuńU mnie też nie jest specjalnie konsekwentnie. Różnych używam. :-)
UsuńTylko słyszałam o tej marce, nie znam się z nią osobiście ;) Kilka z nich nawet mnie zainteresowało. A ja nawet nie chcę wyobrażać sobie makijażu bez pędzli :D
OdpowiedzUsuńJa już teraz też nie chcę! :-)
UsuńSłyszałam o nich wiele, ale raczej ich nie kupię.
OdpowiedzUsuńFajnie się prezentują, choć firmy nie znam ;)
OdpowiedzUsuńOd pewnego czasu, często ją widać w blogosferze. :-)
UsuńKocham pędzle! Właśnie się ostatnio zastanawiałam, czy jakiegoś nie zamówić z tej firmy :)
OdpowiedzUsuńPędzli nigdy za wiele! :-)
UsuńNiestety moje pędzle tej marki się rozpadły :(
OdpowiedzUsuńO! A po jakim czasie?
UsuńPrezentują się wspaniale i solidnie, znam je tylko wirtualnie :)
OdpowiedzUsuńale fajne te pędzle, ja dopiero rozkręcam się w temacie pędzli :-) ostatnio trafił do mnie pędzel do pudrów mineralnych, Benecos i jestem bardzo zadowolona z niego, taki mięciutki puchatek :-)
OdpowiedzUsuńNie miałam pędzli Benecos, a ciekawi mnie ta marka. :-)
UsuńStoję właśnie przed wyborem pędzli, bo na makijażu tak średnio się znam :)
OdpowiedzUsuńKupując pierwsze pędzle prawie w ogóle się nie znałam.
UsuńAle teraz też nie jestem mistrzynią.
Pamiętam, jak lata temu również nie miałam ani jednego pędzla. Jak sobie pomyślę, ile brudu i bakterii ładowałam za każdym razem na twarz, to aż mam dreszcze...
OdpowiedzUsuńNo właśnie... ;-/ Też tak mam...
UsuńPędzle wyglądają przepięknie, a to również dla mnie ważna cecha ;)
OdpowiedzUsuńDesign ma znaczenie. :-)
UsuńŁadnie się prezentują. Ja właśnie nie umiałam się zdecydować i mam każdy pędzel z innej marki :) Do niektórych wróciłam dokupując kolejne sztuki (hacuro, morphie, beauty crew), a po inne nie.
OdpowiedzUsuńTeż mam chęć na Hakuro, tak, czy owak. Morphie i Beauty Crew nie znam.
UsuńMam jeden pędzel do podkładu i to by było na tyle :D
OdpowiedzUsuńTeż tak zaczynałam. :-)
UsuńJa używam tylko pędzla do nakładania podkładu i różu ; )
OdpowiedzUsuńJa do wszystkiego. :-)
UsuńJa mam w planach kupić nowy zestaw pędzli ale jeszcze nie wiem czy dokompletuje drugi z Hakuro czy np Zoeva albo jakiś inny :)
OdpowiedzUsuńMnie już 2 nie wystarczają, na wyjazdach nie ma jak prać i myślę o trzecim. ;-)
Usuńja w swojej kosmetyczce posiadam dwa góra trzy pędzle :D i w sumie nigdy nie słyszałam o tej firmie pędzli :)
OdpowiedzUsuńsuper pędzle!
OdpowiedzUsuńświetny blog :)
zapraszam do siebie, zaobserwuj - odwdzięcze się :*
Raz w TKmaxx miałam je kupic, ale nie przełamałam się.... teraz sama siebie nie rozumiem:D
OdpowiedzUsuńByły w TK Maxx? Muszę naprawdę zacząć częściej tam bywać! :-) Kupiłam tam pędzle RT. :-)
UsuńBardzo fajnie się zapowiadają te pędzle, na razie jednak mam ich wystarczająco dużo :)
OdpowiedzUsuńMnie tam pędzli nigdy za wiele. ;-)
UsuńPodobają mi się te pędzle. U mnie ,,rządzi" Bdellium Tools, ale planuję kupić też Hakuro, no i najładniejsze pędzle, jakie widziałam, czyli te, które stworzyła makijażystka Magda Pieczonka:)>
OdpowiedzUsuńJa się bardzo interesowałam BDellium, może też w końcu kliknę jakiś? Hakuro chyba kupię jeden, by poznać w końcu markę. :-)
UsuńPosiadam kilka pędzelków z tej firmy i są cudowne, niebawem zamówię sobie cały zestaw <3
OdpowiedzUsuńTeż myślę teraz nad kolejnymi. :-)
UsuńAkurat szukam nowych pędzli, te zapowiadają się bardzo dobrze. Dzięki za inspirację :-)
OdpowiedzUsuń