W ostatnich tygodniach mniej bywałam w blogosferze, a ostatnio praktycznie znikłam. Brakowało mi czasu na blogi i nie tylko. Miałam bardzo dużo pracy i wiele rozmaitych zawirowań, które pojawiały się równolegle w różnych sferach życia…
Tęskniłam za blogami i tym naszym środowiskiem, które jest miłe i sympatyczne. :-)
Przy okazji zniknięcia miałam okazję się o tym przekonać. Przychodziły maile, pojawiały się komentarze, miałam też okazję poznać bliżej kolejne blogerki (niektóre nawet „na żywo”).
Dowiedziałam się też (nie od blogerek), że podobno w jakichś brukowcach i innych takich mediach piszą o nas, że blogerki są wobec siebie zawistne i wredne, a tak w ogóle to takie półkretynki puste, więc czemu ktoś czyta, co piszą? Nie wiem, jak inni, ale czytam blogi, bo są ciekawe, zaś owych brukowców – nie, bo… dla mnie w ogóle nie są one ciekawe, a wolę czytać ciekawe rzeczy niż coś, co guzik mnie interesuje. ;-)
Nie zauważyłam również jakiejś zmasowanej wredności i zawiści, a żeby było ciekawie, co poznaję jakąś blogerkę, to okazuje się, że jest ona nie tylko sympatyczna, ale także dobrze wykształcona i prawie każda ma jakiś „poważny zawód”. :-)
Odkryłam też, że są to zwykle ciekawe osoby z fantazją. Co zresztą wydaje się logiczne. Takim osobom bardziej chce się coś robić. Mają pasje, zainteresowania, więc często mają blogi.
Niemniej jednak dziwnie dużo osób trzyma się tych stereotypów i dziwnych opinii. W swoim zawodowym środowisku nie pokazuję tego bloga, bo właśnie wiele osób myśli tak stereotypowo. Jeszcze dwa dni temu usłyszałam coś takiego, że „eee, blogerki kosmetyczne, to podobno są najgorsze i najgłupsze ze wszystkich, a w ogóle to wszystkie te blogerki to takie pustaki”.
Są wśród nas nauczycielki, lekarki, wysokiej klasy specjalistki z różnych dziedzin, ale mając takie hobby na pewno jesteśmy głupie i puste… Zaś osoby, które blogów nie piszą są bardzo mądre bez względu na to, co robią i wiedzą… Ech...
Zresztą już nie pierwszy raz się spotkałam z takimi stereotypami (kiedyś już pisałam o tym, co ciekawego mówią mi o blogach „nieblogujący” ludzie). Chyba prościej powtarzać takie opinie niż spróbować samemu założyć bloga czy w ogóle znaleźć sobie jakieś hobby? :-)
Tak, czy owak, ja wracam do tej „jakże próżnej i powierzchownej” działalności. Bo to lubię. :-)
Kto by się tym przejmował:P
OdpowiedzUsuńNie przejmuję się, dobrze się bawię. :-)
Usuńheheheeee :)
OdpowiedzUsuńZespół blogowego debilizmu :)
Masz bloga, jesteś idiota :D
;) tak, tak! Brakuje mi zawsze przy takich wypowiedziach: 'bo ja czytałem te blogi i wiem' ;) Przeważająca liczba osób nawet nigdy nie zajrzała na żadnego bloga, ale co tam, najlepiej się wypowiadać o rzeczach, o których nie ma się bladego pojęcia.
UsuńDokładnie!
UsuńAle co my, puste blogerki, wiemy..... :D
Haha! Właśnie! :-)
UsuńI po co zaglądać na te blogi, skoro tam tak "pusto"?
Trzeba się tym nie przejmować i patrzeć przed siebie :)
OdpowiedzUsuńNo właśnie! :-)
Usuń"Takim osobom bardziej chce się coś robić. Mają pasje, zainteresowania, więc często mają blogi" to prawda idealnie dobrane słowa, jednak większość znanych mi innych blogerek jest "zazdrosna". Przykre, ale prawdziwe. Owszem są nieliczne dziewczyny, które są świetnymi blogerkami i koleżankami, jednak jest ich niewiele, a szkoda. Przynajmniej ja mam takie doświadczenia.
OdpowiedzUsuńSzkoda, że masz takie doświadczenia. Ja się chyba nie spotkałam z takim czymś - w każdym razie nie przypominam sobie.
UsuńNie znam wielu blogerek tak bliżej, ale te, które poznałam to świetne babki z pasją.
Na początku też tak myślałam, bo takie samolubne i wpatrzone w siebie tylko znałam. Później z biegiem czasu dowiedziałam się, że to tylko garstka.
OdpowiedzUsuńTo dobrze! :-)
UsuńA ja mam to gdzieeeeeś. Robię co uważam za stosowne dla siebie a nie dla innych ;)
OdpowiedzUsuńNo i masz rację! :-)
UsuńMiałam kiedyś na roku koleżankę, która tak jak ja oglądała dużo urodowych vlogów, czytała fora i blogi, ale... rzadko z nią o tym gadałam, bo każde podsumowanie z jej ust było dosyć negatywne. Dostają za darmo wszystko, kłamią, bo im płacą, są głupie, roboty nie mają i kto je utrzymuje. Dziś sama prowadzi stronkę z makijażami na facebooku i tylko utwierdziła mnie w przekonaniu, że przemawiała przez nią bardzo silna zawiść;)Cieszę się, że może teraz przeleje swoje frustracje w coś kreatywnego, bo fajnie jej idzie i może w końcu dostanie coś za darmo xd
OdpowiedzUsuńPewnie, że lepiej wkładać energię w coś fajnego niż w narzekanie! :-)
UsuńWiększość blogerek, które poznałam to bardzo miłe osoby, wszystko przez to, że człowiek słysząc słowo blogerka kojarzy dziewczyny, które przez bloga się wybiły i są obecnie "celebrytkami" - one również nie wszystkie są takie złe jak o nich mówią, ale jednak jakiś stereotyp się wytworzył. Mam wrażenie, że ludzie powtarzający takie stereotypy są gorsi od blogerek.
OdpowiedzUsuńGdy zazwyczaj mówię, że prowadzę bloga to zazwyczaj słyszę "ile na nim zarabiasz?". I często te osoby zachowują się jakby tylko blogerkom można było zadawać to pytanie, bo przecież my piszemy o wszystkich najprywatniejszych sprawach :o
OdpowiedzUsuńMasz rację - o zarobkach blogerek chciałoby się wiedzieć. A żeby tak samemu swoje ujawnić... :-)
UsuńJa na szczęście nie spotkałam się z negatywnymi komentarzami jeśli chodzi o blogowanie, raczej każdy chce z moich znajomych zakładać bloga i dołączyć do Naszej przemiłej gromadki :D.
OdpowiedzUsuńNo to super! Niech dołączą! :-)
UsuńMnie nigdy nie interesowały znów brukowce, a opinie takie wystawiają pewnie osoby które czytają to badziewie. Przypuszczam. że to są opinie osób wysiadujących pod blokiem na ławkach, tzw monitoring, komitet blokowy :D czy garkotłuki oglądające tasiemcowe seriale typu " moda na sukces". Mi to naprawdę lotto, co kto o nas mówi, ja i tak pisać nie przestanę. Osobiście znam sporo fajnych blogerek i kilku blogerów, a co kto będzie o nas peplał, to jego problem :P
OdpowiedzUsuńMnie też nie interesują brukowce (nie rozumiem nawet zamieszczanych tam informacji, bo nie kojarzę osób, których dotyczą ;-)))
UsuńI też mi się tak kojarzą ich czytelnicy. Zamiast się zająć własnym życiem - zajmijmy się cudzym! Czy to pod blokiem, czy w internecie, czy może w magazynach brukowych... :-)
Sama też już się zazwyczaj nie przyznaję obcym, że piszę bloga. Ale na szczęście nie zauważyłam, żeby ktoś spośród osób, w towarzystwie których przebywam wyskoczył z podobnymi tekstami. Zauważyłam, że najwięcej "mądrości" ma do przekazania ten, kto najmniej wie o tym, na temat czego się wypowiada ;) Na takich lepiej machnąć ręką i iść swoją drogą.
OdpowiedzUsuńTo prawda! :-)
UsuńCóż niemała liczba blogerek to zadufane w sobie pustaki, ale też są prawdziwe perełki.
OdpowiedzUsuńCóż, niemała ilość osób, które nie prowadzą bloga, to prostaki. Ale oczywiście są wśród nich i wspaniali ludzie.
UsuńOj tam, u mnie w pracy jak powiedziałam że mam bloga to spotkało się to z dość sympatycznym przyjęciem. Ba, nawet popełniłam notkę na temat książki jaką napisał jeden z moich współpracowników. Pamiętam, że speszyłam go tym nieziemsko ;)
OdpowiedzUsuńJak masz fajnie w pracy! :-)
UsuńJa z wrednoscia spotkalam sie na Fan Page-u Facebooka. Na blogu to bardzo zadko raz moze dwa.
OdpowiedzUsuńOj, to szkoda! Ja na razie nie miałam takich przygód na FP.
UsuńJest takie przekonanie, trzeba przyznać. Ludzie lubią krytykować jeśli sami nic nie robią :D Czesto tez uwaza sie ze blogerki maja idealne zycie usłane różami :D
OdpowiedzUsuńDobrze to ujęłaś " lubią krytykować jeśli sami nic nie robią". :-)
UsuńA niech sobie mówią i piszą co chcą ;-) A my i tak robimy swoje i nie przejmujemy się głupotami :-)
OdpowiedzUsuńWłaśnie! :-)
UsuńJa słyszałam, że ten głupi co głupio robi, a w tym wypadku - mówi. Kiedyś namiętnie pisano do siebie listy i nikt nie traktował tego jako przejawu próżności. Moja rodzina albo nie wie o blogu, albo nie ma czasu czytać (tak twierdzi), ale jak wyjdzie w rozmowie kwiatek typu, nie miałam czasu zająć się domem, wyjeżdża armata; "a na blog masz czas". Tak więc jak mawiała moja babcia, są ludzie i parapety. Wszystkim nie dogodzę, to przynajmniej spróbuję sobie ;)
OdpowiedzUsuńFajnie, że wróciłaś! :)
Jak to fajnie ujęłaś: wszystkim nie dogodzę, to przynajmniej spróbuję sobie. Zapamiętuję! I mam nadzieję, że jak kiedyś użyję to się nie obrazisz :*
UsuńZgadzam się - świetnie to ujęłaś!
UsuńTeż się spotkałam z taką uwagą. Kiedy miałam bardzo dużo pracy i powiedziałam o tym osobie, która wie o blogu rzuciła "a pisać bloga masz czas!". choć na blogu wpisy leciały z zapasu...
Usmiechnieteoczy, nie krępuj się :)
UsuńUna, ja jeszcze słyszę, "a na koraliki masz czas". Szczerze mówiąc mam, bo szkoda mi go na takich malkontentów, a że ich unikam, to więcej zostaje na koraliki :P
Zauważyłam, że ostatnio dość dużo pisze się o blogerkach i vlogerkach i o dziwo są to pozytywne teksty. Spotkałam się też z opiniami, że blogerki to małolaty, które nic nie robią tylko wyłudzają produkty. Zazwyczaj mówiły tak osoby, które nie znają żadnej blogerki, a swoją opinię "wyrobili" z czystej zazdrości, że ktoś ma pasję i się rozwija a nie siedzi przed TV ;)
OdpowiedzUsuńTo dobrze, że ktoś o nas dobrze mówi. :-)
UsuńA co do tych negatywnych opinii, to zgadzam się, że właśnie takie osoby zwykle najwięcej mają do powiedzenia.
Szkoda się przejmować takimi opiniami...
OdpowiedzUsuńRóbmy swoje ;)
Fajnie, że wróciłaś ;)
Coś w tym jest znaczy się mój Karol też coś czytał, że jesteśmy pazerne, liczymy na zysk i ogólnie postrzegane jko kretynki ;O
OdpowiedzUsuńOto całe my! :-D
UsuńWitaj z powrotem!
OdpowiedzUsuńZawistna koleżanka :):):)
Dziękuję!
UsuńZazdrosna ;-)
Czasem z krótkiego postu na blogu można wynieść więcej wartościowych rzeczy niż z całego brukowca... ;)
OdpowiedzUsuńCzasem nawet więcej niż z wielu brukowców. I np. dla mnie zwykle są to znacznie ciekawsze informacje. ;-)
UsuńSię nam widzę przerwa w blogowaniu pokryła :D A że blogerki są głupie i zawistne to to przecież oczywiste jest, nie wiedziałaś? :D #najgorzej :D
OdpowiedzUsuńTy też znikłaś na jakiś czas?
UsuńA tak poza tym, to właśnie takie jesteśmy - hihi! :-)
amen :)
OdpowiedzUsuńa zawistne blogerki to naprawdę margines :)
:-)
UsuńFajnie, że wróciłaś :) Temat rzeka, kiedyś się spotkamy to pogadamy :)
OdpowiedzUsuń:-)
UsuńW moim otoczeniu spotykam się raczej z przeciwnymi opiniami, ale to pewnie dlatego, że sama mam za sobą epizod z blogowaniem. Zauważyłam też, że coraz więcej woli poczytać o kosmetykach i modzie na blogach niż w kobiecych gazetach. Ja już nie pamiętam, kiedy ostatnio kupiłam jakąś "babską" gazetę.
OdpowiedzUsuńMam podobnie z gazetami i blogami. Czasem lubię obejrzeć zdjęcia w magazynach, ale głównie w zagranicznych - ale to z uwagi na zainteresowanie fotografią. Na wielu blogach tez są dobre zdjęcia. Czasem nawet lepsze niż w prasie. :-)
UsuńNie ma co się przejmować. Dobrze, że wróciłaś. Szkoda, że nie wszystkie są takie miłe :)
OdpowiedzUsuńWracaj, wracaj! :)
UsuńWracam!
UsuńAle większość jest w porządku! :-)
Mogą mnie pocałować...
OdpowiedzUsuńBrukowce które np w czasopismach dla nastolatek sami sobie zadają pytania (niby od nastolatek) na które odpowiadają... np coś typu "czy zakonnice mają okres", "czy przez pocałunek można zajść w ciążę..." haha
Co mi się też podoba jakiś dziennikarz śledził celebrytke i wiadomo idziesz ulicą to koło różnych sklepów i usług przechodzisz akurat czasnol jej fotkę jak przechodziła obok gabinetu ginekolicznego i już wszystkie "pseudo pisemka" dawały do gazet że jest w ciąży itd a nawet jeśli by była to co wielkie mi halo :P
Hehe! Pytania, które zacytowałaś mnie rozwaliło. To o zakonnicach - jakiż to ważki problem porusza! :-)
UsuńFaktycznie czytając blogi kosmetyczne można odnieść wrażenie o próżności autorek, bo jednak wciąż o okołourodowych sprawach piszemy. Jednak chyba osoby, które poprzestają na tym wrażeniu zapominają, że blog nie jest nigdy całym światem i poza blogowa działalność może się baaardzo różnić od tej blogowej. Ja też się nie chwaliłam nigdy w pracy blogiem, chociaż na blogu kilkukrotnie pokazałam twarz, więc biorę pod uwagę, że kiedyś ktoś ze znajomych mnie znajdzie przypadkiem.
OdpowiedzUsuńJa się z taką opinią nie spotkałam i szczerze pisząc, nikt nie dał mi nawet odczuć czegoś takiego (w sieci lub życiu prywatnym).
OdpowiedzUsuńNo to super! :-)
UsuńNie powiedziałam moim znajomym, że mam bloga, tylko dla tego, że boje się ich reakcji. Wszyscy uważają to za takie puste zajęcie... ale mi się podoba i kropka :)
OdpowiedzUsuńI masz rację! :-) Jest wiele zająć znacznie bardziej pustych. :-)
UsuńNie przejmuj się takimi opiniami :)
OdpowiedzUsuńRób swoje i tyle!
No właśnie robię i się nie przejmuję! :-) Aczkolwiek blogiem się nie chwalę w niektórych gronach...
UsuńMam koleżanki blogerki z którymi codziennie rozmawiam przez fb, czasami żałuję, że nie mamy do siebie nr tel bo mam momenty, w których na świeżo chciałabym się poradzić. Zawiść na pewno jakaś istnieje ja jednak się z nią raczej nie spotykam ani z tzw. hejtem. myślę, że ja to nie ta liga. Gdy ludzie w pracy dowiedzieli się , że mam bloga myśleli , że piszę punkt po punkcie o tym co robię w ciągu dnia. Każda z nas zajmuje się czymś innym zawodowo, jesteśmy różne ale łączy nas pasja do blogowania.
OdpowiedzUsuńTeż się spotkałam z takim pomysłem - że na blogach ludzie opisują co robili godzina po godzinie. I że piszą codziennie. Padło nawet hasło, że bloger, co nie pisze codziennie jest leniwy. ;-)))
UsuńHahaha :D no tak... tak przeczuwałam, że będziemy dla innych bandą tępych pustaków :) Ja się opiniami kompletnie nie przejmuje - z wykształcenia jestem bankowcem i nie uważam, żeby to co robię w jakikolwiek sposób mi uwłaczało.
OdpowiedzUsuńMasz fajne podejście! :-)
UsuńI fajnego bloga!
Najwięcej do powiedzenia mają zawsze te osoby, które się w temacie niewiele się orientują. Zawsze chce mi się śmiać, jak osoby nie prowadzące blogów udzielają mi porad :-)
OdpowiedzUsuńKażdy medal ma dwie strony, blogosfera też :) Do tego trzeba przywyknąć ;) A jak gadają to dobrze, gorzej jakby nikt nic nie wspominał o blogerkach :)
OdpowiedzUsuńWe wszystkich środowiskach są jakieś stereotypy - nie ma co się przejmować.
OdpowiedzUsuńJuż dawno na takie rzeczy nie zwracam uwagi, ale wiesz, masz rację, pomijając już te złośliwości z " ust " ( czytaj klawiatury ) hejterow, na które nawet nie zwracam nigdzie uwagi, w życiu realnym nieraz spotkałam się z sytuacją, gdy osoby po bliższym zapoznaniu się mówiły: Ale Pani jest fajna, a bałam się spotkania, myślałam/myślałem że blogerki to takie nadęte, wredne i wybredne damulki :D Skąd to się wzięło się pytam? :D
OdpowiedzUsuńNo właśnie, skąd?
UsuńNiech sobie mówią co chcą, ja nadal będę robić, to co kocham :) Nie zrezygnuje ze swojej pasji... Bez pasji życie jest puste...
OdpowiedzUsuńZgadzam się - zwłaszcza z ostatnim zdaniem.
UsuńMoim zdaniem jest tak, jak piszesz, wiele blogerek pracuje w tzw. poważnych zawodach, a blog, jakakolwiek tematyka by nie była, to wyraz tego, że tej osobie chce się robić coś więcej i jest kreatywna :)
OdpowiedzUsuńNo właśnie. :-)
UsuńAż mi się przypomniało te posty chyba z przed roku czy dwóch, gdzie jedna na drugą najeżdżały "czego nie lubię w blogosferze"... Niektóre więc same zapracowały na pewne opinie.
OdpowiedzUsuńA tak szczerze, blogerki są różne. Są takie, które uważają się za królowe a ty sługo uniżony masz mnie czytać, komentować i wielbić a są i takie po prostu kumpelki.
A cała ta krytyka idzie z zazdrości. Często to jest zazdrość o głupi krem czy szminkę.
Hahaha.. dobrze napisane ;-)
UsuńSuper, że wróciłaś :)) Podejrzewam, że mówią/piszą to osoby, które bloga nigdy nie miały, baa pewnie blogów nie czytają. Wiadomo, że czasem w sieci zdarza się "hejterstwo", ale nie można uogólniać.
OdpowiedzUsuńMyślę, że z blogowaniem jest tak samo jak w każdej innej dziedzinie życia. Niektórym sodówka uderza do głowy: bo mam blog, czyta mnie tyyyyle ludzi, mam tyyyle komentarzy pod każdym postem itd. I w niektórych przypadkach byłabym skłonna się zgodzić z negatywną opinią. Sama jestem w tej dziedzinie świeżakiem ale niemal z każdym dniem jestem mile zaskoczona serdecznością i ciepłem z jakim się spotykam od innych blogerek czy czytelników. W życiu prywatnym nie spotykam tylu ciepłych osób co w blogosferze. Jednak często jedna zła opinia rzuca cień na całość.
OdpowiedzUsuńO matko, jaki ze mnie pustak i tępak! Idę oddać ten dyplom, co go tydzień temu zdobyłam, bo chyba przez pomyłkę dostałam :D
OdpowiedzUsuńHihi! Kurczę, to ja też powinnam oddać...
UsuńPowierzchowne osądy, często blogi są pisane przez osoby inteligentne dla relaksu. I z pasji!
OdpowiedzUsuńNo właśnie! :-)
UsuńPowierzchowne osądy, często blogi są pisane przez osoby inteligentne dla relaksu. I z pasji!
OdpowiedzUsuńNie czytam brukowców. W telewizji oglądam sport( głównie), wiadomości(by wiedzieć co dzieje się na świecie) i programy dokumentalne( głównie historyczne)
OdpowiedzUsuńczasami jak coś jest fajnego to jakiś film. W "świecie bloga" jestem krótko, wiec pewnie nie mam pełnego przekroju jak to wygląda. Mogę jednak powiedzieć co mnie spotkało.
Jeżeli chodzi o mojego bloga, to ma pozytywny oddźwięk, bo pewnie piszą do mnie te "sympatyczne blogerki" :-)
Wydawało mi się ( ale może to moja niewiedza na ten temat), że te blogi są po to by wymieniać swoje doświadczenia, inspirować się. Jednak okazuje się, że chyba nie wszystkie te blogi służą temu. zastanawia mnie tylko po co piszą te blogerki? Mogę zrozumieć moderowanie komentarzy jak są np.obraźliwe, ale jeżeli ktoś wypowiada się w sposób ogólnie przyjęty za dopuszczalny,to dlaczego blokować komentarz?
Natrafiłam na kilka takich blogów. Jak to wytłumaczyć?
Ja się wiele nasłuchałam o blogerkach :P A głupich gazet to nie czytam.
OdpowiedzUsuńSłyszałam np. że blogerki to brzydale, że to same samotne baby i nie mają co robić z życiem itp...
A że znam ten świat od środka i wiem że jest zupełnie inaczej to się nie przejmuję ludzkim gadaniem haha :)
Super wpis wciąż nosze sie z zamiarem dorzucenia swoich trzech gr w temacie i niebawem dorzuce :)
OdpowiedzUsuń