Ekologiczne środki czystości, wytwarzane z naturalnych substancji pozwalają usunąć brud i bakterie, nie pozostawiając warstwy chemikaliów.
Bentley Organic deklaruje, że środki czystości dla domu tworzone są z organicznych składników, które są bezwzględne dla bakterii ale przyjazne dla środowiska.
Dałam im więc szansę, sięgając po środek do czyszczenia powierzchni kuchennych oraz do czyszczenia łazienek. Zwykle miałam jeden produkt do czyszczenia i kuchni i łazienki, ale byłam ciekawa, czym się różnią i postanowiłam wypróbować obydwa. :-)
„Środek do czyszczenia łazienek szybko i skutecznie usuwa zaschniętą pianę z mydła, kamień i inne rodzaje brudu łazienkowego, dzięki naturalnej antybakteryjnej mocy czyszczenia – zapewnia producent. - W dodatku przyjemnie pachnie w przeciwieństwie do wielu innych masowych domowych środków czystości.”
Chyba ktoś tu ma podobne do moich upodobania, a raczej awersje, co do „sztucznych” zapachów chemii domowej. ;-)
Pomysł zastosowania w takim środku kwasów, które pomogłyby zwalczyć kamień i osady mineralne na kafelkach wydał mi się ciekawy. Mam twardą wodę, która jest chyba bogato nasycona substancjami, odkładającymi się później na kafelkach, wannie, zlewie, itp.
Niestety kamień nie uległ – przynajmniej do tej pory. Po kilku tygodniach stosowania tego płynu mam wrażenie, że kafelki są trochę jaśniejsze, ale nie potrafię stwierdzić tego z całą pewnością. Osad na kafelkach był stary, bo mają one swoje lata i przy kontakcie z wodą, który jest częsty, zawsze coś na ich pozostaje i powoli się nawarstwia.
Płyn do czyszczenia łazienek stosowałam go głównie do kafelków i luster, które ten środek czyści i nabłyszcza bardzo dobrze.
Pomimo, że producent zapewnia przyjemny zapach, nie jest on zbyt dobrze wyczuwalny, co, jak wspomniałam, uważam za plus.
Podobnie jak środek do mycia kuchni, ten w ogóle nie podrażnia skóry dłoni i mogę sobie odpuścić rękawiczki. Bardzo mi się to podoba. :-)
Warto jednak zaznaczyć, że środek nie nadaje się do marmuru, kamieni wapiennych i elementów pozłacanych. Producent uprzedza także, aby przetestować go na małym kawałku powierzchni, czy przypadkiem jej nie uszkodzi.
Skład:
Aqua, Alcohol Denat*, Citric Acid, Decyl Glucoside, Lauryl Betaine, Aloe Barbadensis Leaf Juice Powder*, Lactic Acid, Glycerin, Citrus Grandis (Grapefruit) Extract, Citrus Aurantium Bergamia (Bergamot) Extract, Citrus Sinensis (Sweet Orange) Extract, Ascorbic Acid, Citrus Reticulata (Tangerine) Extract, Citrus Grandis Peel Oil*
* Certyfikowany Składnik z Uprawy Organicznej
Jestem zadowolona z tych środków – dobrze czyszczą, prawie w ogóle nie mają zapachu i nie podrażniają skóry. Mam jeszcze z Bentley Organics "Płyn do mycia warzyw", ale o nim będzie osobny wpis.
Używacie takich ekologicznych środków czystości? Jakie poleciłybyście?
Bardzo mnie zaciekawiły, nie znałam tych środków.
OdpowiedzUsuńOglądałam je ostatnio w jakimś sklepie internetowym, ale jakoś tak...
OdpowiedzUsuńnie używam, ale na pewno o tym pomyślę :) a co do zapachu to ja chyba właśnie lubię taki zapach "chemicznej czystości"
OdpowiedzUsuńużywam, ale tej marki nie znałam;)
OdpowiedzUsuńNi wiedziałam, że organiczne środki czystości cieszą się coraz większą popularnością.
OdpowiedzUsuńWarto wypróbować :)
OdpowiedzUsuńLubię ich produkty.
OdpowiedzUsuńNie znam, ale czuje sie zainteresowana :)
OdpowiedzUsuńCiekawe! :)
OdpowiedzUsuńDla mnie nie muszą być organiczne.
OdpowiedzUsuńUżywam najczęściej Astonisha :)
Nigdy nie miałam żadnych ekologicznych środków czystości ale może kiedyś się skuszę :>
OdpowiedzUsuńnie znam ich ale muszę czegoś poszukać, żeby powalczyć nie co z moją łazienką ;)
OdpowiedzUsuńBardzo praktyczne :)
OdpowiedzUsuńKorzystałam jak na razie z produktów Frosh dostępnych w Rossmanie i Tesco:) Są w niskiej cenie i całkiem całkiem sobie radzą, chociaż wiadomo, że muszę użyć trochę więcej siły do wyszorowania wanny niż w przypadku W7 z Lidla, ale to była ostra chemia, nie ma to tamto. Niestety Frosh do mojej toalety nie radzi sobie za dobrze, ale muszla jest dosyć stara (jeszcze po byłych właścicielach) więc tam kamień osadza się w szybkim tempie po sprzątaniu.
OdpowiedzUsuńPłyn do mycia warzyw to mnie zaintrygował!
No masz... A u mnie w łazience cały zapas produktów nieekologicznych...
OdpowiedzUsuńTen komentarz został usunięty przez autora.
OdpowiedzUsuńTen komentarz został usunięty przez autora.
OdpowiedzUsuńCiekawe produkty : )
OdpowiedzUsuńNie znam tych środków ale zawsze warto wypróbować
OdpowiedzUsuńSzkoda tylko, że ich cena mi nie odpowiada. Kupuję co najwyżej Frosha, ale też przymierzam się do wprowadzania sody oczyszczonej, octu, orzechów do prania i tym podobnych. Wyjdzie taniej, a na lekki brud powinno zadziałać. Zapomniałabym - mam w domu parowe urządzenie do czyszczenia (czysci parą, bez chemii), jest tochę niewygodne w użytkowaniu, w związku z powyższym ze dwa lata już go nie używałam. Zauważyłam też w sprzedaży ściereczki czyszczące bez chemikaliów, nawet sama taką kupiłam - do mycia szyb i byłam w szoku jak pięknie czyści, bez smug.
OdpowiedzUsuńNa osad z mydła i kamień najlepszy jest kwasek cytrynowy. Nie ma skuteczniejszego i tańszego środka:)
OdpowiedzUsuńZawsze się znajdą naturalne i mniej naturalne środki... pytanie jeszcze o skuteczność.
OdpowiedzUsuńNajlepsze są właśnie naturalnie i nieszkodliwe środki do czyszczenia. Uważam, że tylko takie powinno się stosować, a chemii unikać jak najbardziej to możliwe
OdpowiedzUsuń