„Na zmarzłe członki” sposób sprzed 200 lat ;-)

Nadeszły mrozy, więc dzielę się poradą sprzed... ponad 200 lat. Oto praktyczny „srzodek” na zmarzłe członki.


BTW. Wiedzieliście, że śnieg wyciąga zimno? ;-)

W starym poradniku znalazłam jeszcze trochę interesujących porad.

Najbardziej zaintrygował mnie „Srzodek na owad”. Chędogość iest naylepszym śrzodkiem na owad, ale iednak...



Jest też sezon wirusów. Nie wiem, czy znacie ten sposób na „zaraźliwe febry”? Wystarczy wziąć w gębę kawałek rabarbarum (lub prosto rumbarbarum)...


Rabarbarum (lub prosto rumbarbarum) jest też śrzodkiem na "biegunkę bez obrzydzenia" (cokolwiek to oznacza ;-)).


Tylko skąd wziąć rabarbarum (lub prosto rumbarbarum)?

I jeszcze takie tam... sposoby na robaki i na „pluski”..


To może się przydać: śrzodek na pchły.


No i właśnie tutaj dochodzimy do sedna: mycie jest naylepszym śrzodkiem! :-)

Przepisy pochodzą z poradnika „Apteka domowa i podrożna doznawana lekarzami oraz z zupełna tablica na bieliznę dla gospodarstwa i podrożnych: także powszechna tablica dochodu i rozchodu oraz z kalendarzem na zawsze trwaiącym” wydanego w 1810 roku, w Lipsku, nakładem K. H. E. Arndta.

Niemal rok temu zamieściłam praktyczne porady z poradnika "Albert nowy czyli teraznieyszy albo Sekreta nowe, doświadczone y approbowane...” (tutaj  i tutaj).

Wpisy do dziś są chętnie czytane, a ja często grzebię w starych książkach. Chcecie, żebym częściej przygotowywała takie wpisy?

42 komentarze:

  1. Ja reflektuję, bardzo chętnie poczytam :D

    OdpowiedzUsuń
  2. Bardzo chętnie przeczytam kolejny taki post. Swego czasu prowadziłam badania do rozprawy doktorskiej na temat życia kobiet w XVIII i XIX wieku. Miałam okazję oglądać tego typu przepisy w pamiętnikach, kronikach domowych i sylwach. W BN można dorwać się do tego typu dokumentów, chociaż w tej chwili większość jest na kliszach. Irytowało mnie to trochę, bo nic nie zastąpi kontaktu z takim starym pamiętnikiem :(

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Te klisze to jest własnie problem... Ale może "ulegną cyfryzacji"? :-)

      Obroniłaś rozprawę? Na jakim kierunku studiowałaś?

      Usuń
  3. matko, to az ciezko przeczytac, a co dopiero zrozumiec :D super!

    OdpowiedzUsuń
  4. Uwielbiam je czytać :-DDD
    Zawsze niesamowicie poprawiają mi humor :-D

    OdpowiedzUsuń
  5. Tak! Koniecznie! :) Och mój brzuch, zwijam się ze śmiechu :)

    OdpowiedzUsuń
  6. fajnie sie to czyta ale rzeczywiscie ciezko zrozumiec :P hahahahaha
    pozdrawiam i zapraszam do mnie :)

    OdpowiedzUsuń
  7. hahaha ale super ;-) ale to ze śniegiem chyba musi być mocno zakorzenione w kulturze, bo jeszcze ostatnio czytalam na stronie, żeby tego nie robić, bo to niezdrowe...

    OdpowiedzUsuń
  8. hahah, śmieszne, fajnie się czyta takie wygibasy ;)
    zapraszam do mnie na post DIY, może przypadnie do gustu;)

    OdpowiedzUsuń
  9. Jednak wolę teraźniejszy język polski niż starodawny, zdecydowanie!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Wtedy pewnie nasz, współczesny język, wydawałby się dziwaczny. :-)

      Usuń
  10. hehe świetne, uwielbiam takie teksty czytać:)
    pozdrawiam :)

    OdpowiedzUsuń
  11. Jasne, jasne przygotuj, bo to się czyta bardzo ciekawie :D Czasem aż się łapię za głowę, gdy dowiaduję się o mądrościach sprzed dekad... Są na swój pokrętny sposób dość pouczające ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Wiele takich mądrości nadal "ma się dobrze". :-)

      Usuń
  12. Bardzo specyficznie mi się to czytało :)

    OdpowiedzUsuń
  13. Pewnie przygotowywuj takie wpisy częściej :)

    OdpowiedzUsuń
  14. Dobrze, że teraz dzieci mają ospę, a nie w lato...wakacje z głowy by miały iw dodatku jak jest gorąco to gorsze bąble się robią

    OdpowiedzUsuń
  15. bardzo specyficzny tekst :)
    http://jakdwiekroplewody.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  16. Uwielbiam czytać takie starocie. Od razu widzę oczami wyobraźni tamtą epokę. :)

    OdpowiedzUsuń
  17. srodek na pchły mnie zaintrygował ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Prosty i pomysłowy!

      Pchły przelezą na nowych "żywicieli" i będzie spokój!

      Usuń
  18. Bardzo interesujący post ! :) zastanawia mnie czy śnieg naprawdę wyciąga zimno ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ktoś tu w komentarzach napisał, że w TV przestrzegają przed tym sposobem "ocieplania" ;-)

      Usuń
  19. Haha ale się uśmiałam -środek na pchły - w pokojach mycie,a suknie wytrzepać ;) Niezawodne rady ^^

    OdpowiedzUsuń
  20. fascynujące jest, jak przez te dwa stulecia ewoluował nasz język - nie dość, że obecnie w tych tekstach 'roi się od błędów ortograficznych', to jeszcze od stylistycznych ('nie masz potrzeby łowić i zabić');)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Na niektórych blogach bywa jeszcze dziwniej... ;-)

      Nie mówię, że na naszych. :-)

      Usuń
  21. Bardzo chętnie poczytam, ponieważ nie mam możliwości czytać takich starych ksiąg ;-)

    OdpowiedzUsuń
  22. Oczy bolą od słów które znam pisanych inaczej:)

    OdpowiedzUsuń
  23. Piękne, piękneee :D Moje członki z zimna wczoraj odmarzły, bo buty "zimowe" okazały się bubelkiem ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Uważaj, żeby się nie rozpadły na kawałki, bo nie wiem, czy emplastrum ceratum nadal jest w każdej aptece!

      Usuń
  24. O rany, skąd wytrzasnęłaś tą książkę? :p

    OdpowiedzUsuń
  25. lol to jutro rzucam się w śnieg co by ogrzał me zmarzłe członki hahahaha xd

    OdpowiedzUsuń
  26. Ale fajnie przeczytać takie stare porady :D

    OdpowiedzUsuń
  27. Fajnie się czyta takie starodawne porady :D Na początku trudno się połapać w języku, ale potem się można przyzwyczaić ;D

    OdpowiedzUsuń
  28. no to jak lepiey skutkowa to trza próbować !
    hihi
    Super!! Jak wpadłaś na to, żeby umieścić coś takiego?! Naprawdę super !!!!!!!

    pozdrawiam i niech nikt nie zapomni o pchełach w sukniach. na prawo i lewo i nie trzeba szukać i zabijać! :)

    buśka :)))))))))))))))))

    OdpowiedzUsuń
  29. Bardzo Ciekawe! Podobają mi się takie rady z dawnych lat... :)

    OdpowiedzUsuń