Mineralne brązy od Lily Lolo

W czasie ciepłych dni opaliłam się dość mocno, jak na mnie. Wyglądam jak po wakacjach w ciepłych krajach, choć nie miałam urlopu. :-)


Nie lubię się opalać i nigdy nie robię tego celowo. Byłby to rodzaj masochizmu, biorąc pod uwagę na to, że „opalam się na czerwono” i nawet po przypadkowej i nie bardzo długiej ekspozycji na słońce często schodzi mi skóra. Mam też skłonności do przebarwień, co dodatkowo zniechęca mnie do wystawiania się na słońce.

Na opalonej skórze wyjątkowo dobrze wyglądają brązy, więc sięgam po takie kolory. Postanowiłam pokazać Wam trochę mineralnych kosmetyków w odcieniach brązów i beżów.


Jak daje się ostatnio zauważyć, mój makijaż zdominowała ostatnio marka Lily Lolo. Lubię spokojny i stonowany makijaż oczu, więc przypadła mi do gustu paletka Laid Bare. Recenzję, więcej zdjęć i "swatche" poszczególnych kolorów znajdziecie tutaj. Jest dobrym zestawem neutralnych cieni, którymi można zrobić zarówno dzienny makijaż, jak i wieczorowy.


Lubię też sypkie cienie mineralne i niedawno odkryłam, że przez ostatnie 5 lat najczęściej chyba używałam dwóch cieni Everyday Minerals, kupionych w czasach, kiedy dosyć tanio kupowało się kosmetyki tej marki w  USA. O ile dobrze pamiętam, oba te cienie dostałam jako gratisy do zamówień i dostałam je do spółki z innymi osobami, przy okazji zbiorowych zakupów. ;-) Miałam więc tylko części tych cieni, a wystarczyły na tak długo. Wydajność kosmetyków mineralnych jest ogromna. :-)

W końcu jednak się skończyły, a wtedy uświadomiłam sobie, że poza paletką Lily Lolo nie mam stonowanej, beżowej alternatywy i tak trafił do mnie sypki cień Lily Lolo o nazwie Miami Taupe. (Wahałam się jeszcze nad Vanilla Shimmer i Smoky Brown).


Na stronie Costasy.pl jest opisany jako „delikatnie napigmentowany, przydymiony, beżowo-szary cień. Subtelnie połyskujący, idealny do makijażu dziennego”. To trafny opis. Kolor jest bardzo subtelny, podobnie jak połysk. To bardzo dobry cień do stonowanego, spokojnego, mało widocznego makijażu.

Na zdjęciach (w powiększeniu) widzicie go w świetle dziennym i w świetle lampy błyskowej, na bazie pod cienie (Eye Primer Lily Lolo) oraz bezpośrednio na skórze.



Podobnie jak inne cienie najlepiej wygląda na bazie. Bez bazy jest bardzo subtelny, niemal dosłownie jak cień, co jednak bywa pożądanym efektem.

Od dłuższego czasu używam też bazy pod cienie Lily Lolo –  ma naturalny skład, dobrze podbija kolory i ma w zestawie korektor, który dobrze się sprawdza na moich sińcach pod oczami. Mam już drugie opakowanie tej bazy i myślę, że kupię ją ponownie. Choć przyznaję, że teraz, w czasie gorących dni odpuszczałam sobie korektor i ograniczałam makijaż do minimum. Bywało, że w ogóle go nie stosowałam, choć, jak wspominałam, makijaż mineralny to jedyne, czego teraz używam w czasie upałów.

Miami Taupe to mój szósty sypki cień Lily Lolo. Już wcześniej miałam moje ulubione Khaki Sparkle i Cosmopolitan oraz Soul Sister, a także Pink Champagne, który może być także różem i Cream Soda, który może być korektorem pod oczy. Znam też osobę, która używała go jako podkładu. :-)

Tutaj możecie zobaczyć, jak wyglądają n


Trzy na górze mają opakowania, jakich kiedyś używała firma Lily Lolo. Od ponad roku wyglądają one inaczej - tak, jak te, na dole.

A to cała kolekcja cieni.


Lubicie takie kolory w makijażu? Po jakie sięgacie latem - takie stonowane, czy własnie kolorowe, "wakacyjne"? Czy letnia opalenizna sprawia, ze sięgacie po inne kosmetyki kolorowe niż zwykle?


32 komentarze:

  1. Bardzo lubię kosmetyki Lili Lolo. :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. U mnie ostatnio to najczęściej używana kolorówka. :-)

      Usuń
  2. Uwielbiam Lily Lolo :) mam już sporo kosmetyków tej marki

    OdpowiedzUsuń
  3. ja niezależnie od pory roku używam stonowanych kolorów, nie lubię siebie w takich "kolorowych" bo czuje się jak papuga ;) a z lily lolu nadal nic nie mam ale w końcu nadejdzie ten piękny dzień na pewno :D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Podobnie jak Ty dobieram kolory - sięgam zwykle po stonowane, ale na dzień takie jaśniejsze niż brązy, teraz odważyłam się dodawać więcej ciemniejszych kolorów/

      Usuń
  4. Ja chyba nie muszę odpowiadać na jakie kolory w makijażu oka stawiam w każdą porę roku?;)

    OdpowiedzUsuń
  5. Stonowane wtedy, kiedy się spieszę, kiedy mam czas na zabawę- koniecznie kolorowe kreski <3 bardzo ładna paleta, uniwersalne zestawienie kolorów, które zawsze się sprawdzają ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Był czas, że też bardzo lubiłam kolorowe kreski, ale od pewnego czasu rzadko robię jakiekolwiek - zwykle się właśnie spieszę. :-)

      Usuń
  6. Kocham brązy, bardzo lubię kosmetyki od lili lolo :)
    Ptysiablog

    OdpowiedzUsuń
  7. Muszę przyznać, że w brązach to ja się rozkochałam, tak samo jak w mineralnych kosmetykach,
    pamiętam te wspólne zamówienia z USA parę lat temu , też brałam w nich udział i od tego czasu nie stosuje prawie wcale podkładów w płynie, na cienie naturalne też przeszłam z biegiem czasu. Jednak to jest zupełnie inny komfort, niż kolorówka drogeryjna.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Brałaś udział w tych zamówieniach? Może zamawiałyśmy razem? ;-)

      Podobnie jak Ty lubię "minerałki" i brązy. Zgadzam się, że to zupełnie inna historia niż drogeryjne kosmetyki. tamtymi nigdy aż tak się nie interesowałam i to właśnie zupełnie inny komfort.

      Usuń
  8. Ostatnio uwielbiam brązy.
    Ładna ta paletka LL, tylko czemu pigmentacja tak słaba? Jedną już miałam i makijaż zamiast sprawiać przyjemność to mnie dobijał... ;) po 4-5 'warstw' cieni musiałam dawać

    OdpowiedzUsuń
  9. Lili lolo... chodzi za mną ta firma już od dawna. Biję się z myślami, czy kupić podkład mineralny. Aż się boję, ze kiedy kupię jedną rzecz, to już popłynę :D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Z mineralnymi kosmetykami tak bywa. One wciągają czasem... ;-)

      Usuń
  10. uwielbiam brązy♥

    OdpowiedzUsuń
  11. Ja od pewnego czasu bardzo lubiłam się z takimi spokojnymi kolorami i w końcu przestałam wyglądać na ulicy jak kolorowa papuga :D Na tę paletkę od Lily Lolo szykuję się już od pewnego czasu, bardzo podoba mi się ten zestaw odcieni :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. :-) Ja zawsze sięgałam raczej po stonowane, nigdy nie potrafiłam się wybijać w tłumie. Wolę się wtapiać. :-)

      Usuń
  12. W lipcu i sierpniu praktycznie nie stosowałam makijażu, ale jeżeli juz naszła mnie ochota, na upiększenie, to była to właśnie ta paletka z Lily Lolo i uwielbiam 2 i 4 cień.

    OdpowiedzUsuń
  13. Już jakiś czas temu wyczytałam, że odcień Cream Soda może być korektorem, więc chyba się skuszę :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Mnie takie stosowanie doradziła Pani ze sklepu Costasy.pl :-) I tak używam tego cienia, choć zwykle łączę z innym korektorem - też mineralnym - najczęściej starym z EDM.

      Usuń
  14. piękna gra kolorów :) brakowało takiej palety w LL, ale cienie pojedyńcze też lubiłam, jeden nawet do dna wykończyłam :P

    OdpowiedzUsuń
  15. Pięknie te cienie wyglądają, chyba muszę znów złożyć zamówienie w LL ;)

    + dodaję do polecanych :)

    OdpowiedzUsuń
  16. Świetne są - uwielbiam takie :)

    OdpowiedzUsuń