Firma O'right znana jest głównie z szamponów sprzedawanych w „biodegradowalnych” butelkach, w których jest nasionko, z którego może wyrosnąć drzewo.
Z produktami marki O'right po raz pierwszy spotkałam się podczas wizyty w Dermamedic Palace. Zaciekawiły mnie i spodobało mi się, że w salonie tym używa się naturalnych kosmetyków. Z tego, co wiem to raczej rzadkość, a szkoda.
Szampon Purple Rose przeznaczony jest do włosów farbowanych i zniszczonych. Moje włosy są farbowane henną. Nie są natomiast zniszczone tzw. „chemią” w rodzaju rozjaśniaczy, czy środków do stylizacji. Od lat nie niszczę ich też prostownicami i suszarkami (co bardzo dobrze im zrobiło). Jednak są suche i cienkie – taki typ i przez to latem cierpią na słońcu. Robią się jeszcze bardziej suche i łamliwe.
Uznałam, że to dobrze będzie potraktować je takim szamponem. Spodobał mi się też jego skład. Według deklaracji producenta, zawiera on 97% naturalnych składników i jest oparty na organicznych i łagodnych dla włosów środkach myjących.
Według informacji na stronie:
„Specjalna formuła roślinna zawierająca naturalny, wyselekcjonowany olejek eteryczny z róży purpurowej, w połączeniu z organicznymi środkami myjącymi, łagodzi i przywraca równowagę przesuszonych włosów i skóry głowy, maksymalnie nawilża oraz przedłuża trwałość koloru. Szampon delikatnie oczyszcza włosy, nawilża, chroni kolor i blask. Pozostawia włosy miękkie gładkie i błyszczące.”
Mogę potwierdzić łagodne działanie szamponu. Oczyszczał włosy, nie wysuszając ich, a nawet jakby je nawilżał. Po umyciu i wyschnięciu nie były przesuszone. Po wielu użyciach mogłam sobie nawet odpuszczać odżywkę – włosy były w znacznym stopniu nawilżone samym szamponem. Jednak już po dwóch dniach wymagały kolejnego mycia. Nie było to dla mnie problemem, bo i tak zwykle myję włosy co drugi dzień. Chodzi o to, że mam włosy na tyle suche, że gdy używam większości szamponów nawet na trzeci dzień nie „domagają się” mycia.
Jest to dowód na delikatnie i nie wysuszające działanie szamponu, ale w związku z tym nie wiem, jak wyglądałoby to u osób z tłustymi włosami. Myślę, że po prostu powinny one sięgnąć po szampon przeznaczony dla ich włosów.
Producent obiecuje także przedłużenie trwałości koloru, ale na ten temat się nie wypowiem. Nie stosuję typowych, chemicznych farb, a henna BAQ, którą obecnie farbuję włosy i tak jest bardzo trwała, bez względu na to, czego używam.
Przypadł mi go gustu zapach szamponu i przyjemnie mi się go używało. Myślę, że mogę go polecić, ale właśnie osobom o zniszczonych, suchych włosach, wymagających delikatnej pielęgnacji. Na innych włosach może się nie sprawdzić.
Skład:
Aqua, Sodium Lauroyl Methyl Isethionate, Cocamidopropyl Betaine, Decyl Glucoside, Sodium Cocoamphoacetate, Lauryl Glucoside, Sodium Cocoyl Glucamate, Sodium Lauryl Glucose Carboxylate, Coco-Glucoside, Glyceryl Oleate, Aloe Barbadensis Leaf Juice, Algae Extract, Camellia Oleifera (Japanese Green Tea) Leaf Extract, Melanin, Polyquaternium-10, Lactobacillus/Wasabia Japonica Root Ferment Extract, Superoxide Dismutase, Purple Rose Essential Oil, Panthenol, Climbazole, Methylisothiazolinone, Iodopropynyl Butylcarbamate, Citric Acid.
Super musi być ten szampon, rzadko kiedy trafiam na taki po którym nie używam potem odżywki
OdpowiedzUsuńBo nie ma takich wiele.
UsuńBardzo ładne ma opakowanie :)
OdpowiedzUsuńZaciekawiłaś mnie tą firmą, poczytam sobie trochę ;)
też mi przypadł do gustu ten szampon! i zauważyłam dokładnie to samo co piszesz - włosy są dłużej świeże po jego użyciu. to właśnie chyba kwestia naturalnego składu :)
OdpowiedzUsuńzaciekawiłaś mnie tym szamponem :)
OdpowiedzUsuńbrzmi dobrze ale moje włosy lubią silikony, slsy i nie wiem czy by go przetrawiły :D
OdpowiedzUsuńMoje wprost przeciwnie. Łatwo je wysuszyć.
UsuńRaczej nie dla moich włosów ;)
OdpowiedzUsuńUzależnilam swoje wlosy od slsow, nie wiem czy dalby rade w moim przypadku :)
OdpowiedzUsuńMożna im zrobić odwyk.
UsuńMoim dobrze zrobiło odstawienie "mocnej chemii", suszarek i prostownic. Zmieniły się - bardzo na plus.
Ciekawy szampon a marki nie znam. Fajnie, że masz dostęp do salonu gdzie używa się natury :)
OdpowiedzUsuńTak! To był dla mnie wielki plus. :-)
UsuńStaram się kupować kosmetyki jak najbardziej naturalne, i bardzo się cieszę, gdy dowiaduję się o kolejnych możliwościach :) Teraz przerzucam się na ziołowe mydełka, zobaczymy jak je odbiorą moje włosy :)
OdpowiedzUsuńJa tak samo. Od kilku lat kupuję niemal wyłącznie takie i efekty są widoczne i odczuwalne.
UsuńMydełka naturalne bardzo lubię. :-)
NIgdy nie spotkałam kosmetyków tej marki.Ciekawa jest idea tego nasionka w butelkach. Coś dla ogrodników.
OdpowiedzUsuńPomysł z nasionkiem jest bardzo ciekawy, choć powinna być też jakaś instrukcja, gdzie to drzewko wysiewać, żeby miało szansę wyrosnąć i przetrwać.
UsuńGdyby nie to, ze w kolejce czekają u mnie już trzy szampony, to pewnie skusiłabym się jeszcze na ten ;) Uwielbiam naturalne produkty, a szczególnie te, które działają jak ten! A to wszystko jeszcze zapakowane w takie estetyczne opakowanie, kusi ;)
OdpowiedzUsuń:-)
UsuńTeż mam całą kolekcję szamponów ostatnio.
Cholera chciałam zobaczyć całą butelkę, ale przysłoniłaś chwastami :)))))))))
OdpowiedzUsuńToż to kwiaty są! :-)
UsuńCała butelka jest np. tutaj http://organicsbeauty.pl/oferta/wszystkie-produkty/purple-rose-shampoo-400ml/
(Z tym, że ja miałam mniejszą wersję!)
Nawet ciekawy produkt, chętnie wypróbowałabym go na sobie ;)
OdpowiedzUsuńJest ciekawy. I ładnie pachnie. :-)
UsuńPierwszy raz widzę ten szampon, nigdzie go jeszcze nie spotkałam ;)
OdpowiedzUsuńTeż go nie spotkałam nigdzie stacjonarnie... Ale może gdzieś jest?
UsuńWygląda arcyciekawie :)
OdpowiedzUsuńFajne zdjęcia :)
OdpowiedzUsuńFirmy nie znam.
Dziękuję! :-)
UsuńNie znasz? Jak to możliwe? ;-D
Nie znam firmy, ale ich polityka wydaje się bardzo interesująca, nasionka w opakowaniu szamponu, no no ^^
OdpowiedzUsuńCiekawy pomysł. :-)
UsuńNie miałam do czynienia nigdy z tą firmą :)
OdpowiedzUsuńKiedyś go używałam, muszę przyznać, że bardzo lagodny :)
OdpowiedzUsuńMam podobne odczucia.
UsuńWow, szampon po którym nie trzeba odżywki.
OdpowiedzUsuńFajny, mi też się spodobał i chętnie bym poznała :). Strasznie fajny pomysł mieli z tym nasionkiem :)
OdpowiedzUsuńMnie się też spodobał ten pomysł. :-)
UsuńCiekawe czy rzeczywiście wpływa na przedłużenie koloru ;) Farbując włosy na odcienie czerwieni, niestety jestem zmuszona często je farbować, bo szampony, te przedłużające kolor, niekoniecznie tak działają ;)
OdpowiedzUsuńTrudno mi to powiedzieć, farbuję henną BAQ, która i tak jest bardzo trwała.
Usuńnie znam ale bardzo mnie zaciekawiłas:)
OdpowiedzUsuńpiękne zdjęcia! od razu zaciekawił mnie produkt :)
OdpowiedzUsuńzapraszamy w wolnej chwili :)
Dziękuję! :-)
UsuńCiekawy szampon, piękne zdjęcia mu zrobiłaś :)
OdpowiedzUsuń97% naturalnych składników to bardzo duzo!
OdpowiedzUsuńJa wlasnie uzywam marki Less is More, które pozbawioan jest wszelkiego syfu - polecam!
Nie znam jej jeszcze, a bardzo jestem ciekawa.
UsuńZapisuję bo z moją skleroza różnie bywa ;)
OdpowiedzUsuń