Organiczny balsam / mleczko do demakijażu Agafii

To mój drugi kosmetyk z apteczki Babci Agatki, jak pozwalam sobie nazywać Agafię Jermakową – legendę rosyjskiego zielarstwa, której imieniem firma Pervoe Reshenie nazwała jedną ze swoich marek.



O „Balsamie na kwiatowym propolisie” pisałam już tutaj. Nadal go mam. Ta gigantyczna butla jest iście magiczna – jej zawartość chyba nigdy się nie skończy. ;-)

"Organiczny balsam do demakijażu" też jest wydajny. Choć używam go od ponad miesiąca – zostało jeszcze dosyć dużo.

Mam go ze sklepu Skarby Syberii, gdzie można go znaleźć pod nazwą „Organiczny Balsam Agafii do demakijażu od 35 do 50 lat”. W niektórych sklepach występuje pod nazwą „Mleczko do demakijażu...”. W oryginale to „лосьон” czyli „lotion”, „płyn” tudzież właśnie „mleczko” albo „balsam”.

Konsystencja przypomina mi właśnie drogeryjne mleczka do demakijażu. Jednak... jak nie przepadam za takimi kosmetykami, tak ten polubiłam. :-) Brakowało mi czegoś takiego.

Ostatnio używałam takich mleczek kilka lat temu. Zwykle przeszkadzał mi ich „chemiczny” zapach. Zdarzało się też, że mimo krótkiego kontaktu ze skórą, zdążyły mi ją podrażnić.

Przerzuciłam się więc na olejki myjące i własnej roboty „dwufazówki” których zresztą nadal używam – np. do oczu. Tego kosmetyku nie używałam do demakijażu oczu – oczy i ich okolice mam bardzo podatne na alergie, więc nie ryzykuję i używam tylko sprawdzonych środków hipoalergicznych.

Używam go jednak do demakijażu skóry twarzy i ust - sprawdza się świetnie. 

Do zmycia makijażu wystarcza stosunkowo niewielka ilość, choć używam kosmetyków mineralnych, z którymi wiele „drogeryjnych” mleczek nie do końca sobie radziło. Nie wiem, jak spisuje się przy zmywaniu np. płynnych pokładów, bo ich nie używam.

Nie podrażnia skóry, pomimo że po pewnym czasie przestałam od razu po zastosowaniu go myć twarz wodą z mydłem czy żelem myjącym.

Skóra po usunięciu makijażu balsamem nie była tłusta ani ściągnięta – była czysta i nawilżona, więc zamiast od razu ją „domyć”,  na jakiś czas zostawiałam ją oczyszczoną tylko tym kosmetykiem. Jego składniki są w większości naturalne i wskazane dla skóry dojrzałej, chciałam więc, żeby miały szansę coś na tej skórze zdziałać.

Ekstrakt z jaśminu polecany jest do skóry suchej, dojrzałej i wrażliwej – czyli takiej, jak moja. Mydlnica lekarska poza tym, że zawiera naturalne saponiny i jest wykorzystywana w naturalnych kosmetykach oczyszczających działa przeciwbakteryjnie, przeciwgrzybiczo, przeciwwirusowo i przeciwzapalnie. Różeniec górski to naturalny antyoksydant, a pięciornik krzewiasty reguluje pracę gruczołów łojowych.

Dodatkową zaletą jest zapach – żadnej chemii i intensywnych woni, jakie zapamiętałam z dawnych doświadczeń z mleczkami do demakijażu. Balsam pachnie bardzo delikatnie i „naturalnie” - kwiatowo. Podobno zapach pochodzi z naturalnych olejków eterycznych, a producent nie szalał z tymi olejkami i miał ambicji robić perfum. ;-) Bardzo dobrze!


Opakowanie jest bardzo praktyczne: miękka, nieprzezroczysta, plastikowa butelka.  Emulsję wylewa się przez odchylany korek. Otwór jest niewielki, więc można spokojnie odmierzyć odpowiednią ilość.

Nowy produkt ma ten korek zafoliowany – zaczęłam doceniać takie rzeczy i zwracać na nie uwagę po odkryciu, ile kosmetyków (i innych produktów) trafia do nas otwartych.

Jestem zadowolona z tego produktu i chętnie sięgnę po niego powtórnie, gdy się skończy.

Wcześniej jednak mam chęć przetestować dwie podobne receptury Babci Agatki – organiczne balsamy (mleczka) do demakijażu „do 35 lat” oraz „od 50 lat”. Każda z tych wersji ma interesujący skład – najciekawszy wydaje mi się ten do skóry 50+ ;-) - zawiera m.in. ekstrakty z róży damasceńskiej i żeń-szenia.

Wiek - wiekiem, a stan skóry bywa różny i ma na to wpływ wiele czynników... ;-)

Skład:
woda z naparem z organicznego ekstraktu z jaśnimu (Jasminum Officinale), mydlnicy (Saponaria Officinalis Extract), różeńca górskiego (Rhodeola Rosea), pięciornika krzewiastego (Dasiphora Fruticosa), Coco-Caprylate/Caprate (z oleju kokosowego), Cetearyl Alcohol, gliceryna, Glucose Sesquistearate, Sodium Stearoyl Glutamate, Xanthan Gum, Benzyl Alcohol, Benzoic Acid, Sorbic Acid, Organic Parfum, Limonene

Obecnie w Skarbach Syberii można je kupić w promocyjnej cenie!

43 komentarze:

  1. Podczas pobytu w Kijowie kupiłam kremy na dzień i na noc z tej linii i jestem zachwycona nimi :)

    OdpowiedzUsuń
  2. ooo kurcze dziękuję za polecenie! muszę zatem spróbować:)
    buziaki i miłego wieczorku Una

    OdpowiedzUsuń
  3. A ja ciągle zbieram się i zbieram do zakupu rosyjskich kosmetyków...

    OdpowiedzUsuń
  4. Niestety u mnie odpada ze względu na glicerynę i Coco-Caprylate/Caprate. Niestety, ale mam wrażenie, że Babuszka kombinowała coś ze składem balsamu na kwiatowym propolisie. Zawartość drugiej butelki jest znacznie rzadsza, mniej odżywcza i wydajna od pierwszej którą miałam, także ostrzegam ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Oj, to nie ładnie, jak pokombinowała z tym balsamem, bo on jest dobry taki, jaki jest.

      A w tym kosmetyku gliceryna jest chyba roślinna, a coco-... z oleju kokosowego, więc względnie naturalne. ;-) Chyba,że z innych powodów unikasz tych składników.

      Usuń
  5. Lubię mleczka i używam do demakijażu oczu :) Ciekawe jak to by sobie poradziło z tuszem i eyelinerem, bo ogólnie wydaje się fajne ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Bałam się sprawdzać - ale minerały wszelkie rozpuszcza ładnie. I z makijażem brwi sobie radzi.

      Usuń
  6. Dziękuję za odwiedziny :)
    Jesteś kolejną osobą ktora chwali sobie kosmetyki "skarby Syberii" zaraz zobaczę ich produkty i też się w coś zaopatrzę :)

    Dołączyłam do grona obserwujących Twojego bloga :)
    Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  7. Nie umiem zaobserwować :( pozniej sprobuje na komputerze!
    Pozdrawiam :)

    OdpowiedzUsuń
  8. Niestety nie mialam jeszcze okazji sprawdzić tych kosmetyków, ale mam cich nadzieję ze w niedługim czasie to sie zmieni :) Zaraz biore sie za pzegladanie strony :)

    OdpowiedzUsuń
  9. wygląda zachęcająco ;) musze go dorwać w swoje łapki ;)

    OdpowiedzUsuń
  10. Nigdy nie byłam fanką mleczek, ale to mnie zaintrygowało! Z RBA bardzo sobie cenie krem pod oczy, a moja Mama balsamy do włosów. Będę musiała dać mu szansę :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. O!

      Jesteś już drugą osobą w wątku, która polecam krem pod oczy.

      Usuń
  11. Wygrałam kiedyś ten produkt w konkursie, ale był opisany jako tonik, więc spodziewałam się zupełnie czegoś innego, dlatego kiedy zobaczyłam mleczko, to bardzo mocno się zawiodłam i odłożyłam ten kosmetyk w kąt. Muszę zrobić do niego drugie podejście, bo choć za mleczkami nie przepadam, to jednak szkoda marnować kosmetyk o tak korzystnym składzie :) Może jeszcze się przekonam :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Haha!

      Mleczko / balsam, a teraz jeszcze tonik - "w jednym"! ;-)

      Usuń
  12. Nie używam mleczek więc tego też nie kupię. Miałam natomiast kiedyś Balsam do włosów na propolisie tyle, że łopianowym. Byłam z niego zadowolona ale też myślałam, że ta ogromna butla nigdy się nie skończy :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Te butle są magiczne!

      Ja mleczek tez nie używałam, to jest pierwsze.

      Usuń
  13. Zaciekawilas mnie tym mleczkiem :) nie mialam jeszcze kosmetykow Babuni, musze przejrzec oferte :)

    OdpowiedzUsuń
  14. pierwszy raz ten produkt widzę na oczy :P

    OdpowiedzUsuń
  15. A ja nadal się w sobie nie zebrałam i nie zamówiłam jeszcze nic od Babuszki Agafii, a tak wiele produktów mnie kusi :(

    OdpowiedzUsuń
  16. Nie znałam firmy, a produkt widzę pierwszy raz na oczy :-)

    OdpowiedzUsuń
  17. Ja preparatów do demakijażu używam do oczu, na twarz wolę mydełka.

    OdpowiedzUsuń
  18. Bardzo przypadły mi do gustu produkty babci Agafii :) Więc jestem ciekawa jak się spisuje to mleczko !:)

    OdpowiedzUsuń
  19. Nie przepadam za mleczkami do demakijażu-ale babuszka Agafi tak kusi (mają ponoć świetne kosmetyki) ze nie wiem czy bym się nie zdecydowała spróbować :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jak dotąd mam 2 kosmetyki od tej babci, ale obydwa mi się spodobały.

      Usuń
  20. Fajnie, że tak dobrze się u Ciebie spisał:)

    OdpowiedzUsuń
  21. intrygujące opakowanie i opis :D

    OdpowiedzUsuń
  22. Zainteresował mnie ten produkt, chętnie go wypróbuję.

    OdpowiedzUsuń
  23. Ja nie przepadam za mleczkami do demakijażu, chociaż teraz jestem ciekawa jakby się u mnie sprawdził.

    OdpowiedzUsuń
  24. Kuszą mnie te kosmetyki rosyjskie, oj bardzo!

    OdpowiedzUsuń
  25. Podoba mi się, ale mam duże zapasy mleczek na chwilę obecną i nie skuszę sie! Ależ Ty piękne zdjęcia robisz!

    OdpowiedzUsuń
  26. No proszę, rosyjskie produkty ;)

    OdpowiedzUsuń
  27. Bardzo przyciąga mnie ciekawy skład tych produktów, jednak cały czas nie miałam styczności z żadnym z nich. Niemniej kuszą mnie niesamowicie :D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja w końcu uległam - testuję różne marki rosyjskie - z tych naturalnych, bo widzę, że coraz więcej rosyjskich producentów wchodzi na nasz rynek.

      Usuń
  28. Nie używałam nigdy nic z tej firmy

    OdpowiedzUsuń
  29. Słyszałam mnóstwo dobrego o kosmetykach tej firmy, muszę w końcu coś wypróbować :) Mleczek niestety nie lubię, wolę płyny micelarne.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Też nie lubiłam mleczek, a "miceli" nadal nie lubię. ;-)

      Usuń
  30. coraz częściej spotykam się z opinią o tych kosmetykach że są dobre i sama jestem ciekawa ich działania, bo nie miałam nic z tej firmy wcześniej :)

    OdpowiedzUsuń
  31. Ja mam ale mleczko do 35 lat z tej serii. Jednak Myślałam, że to tonik bo w sklepie w którym kupowałam tak został opisany ten produkt - potem okazało się jednak że to mleczko!

    OdpowiedzUsuń