Inglot: Freedom System Rainbow Eye Shadow: 107, 121, 122

Już dosyć dawno obiecałam pokazać swoją pierwszą paletkę Inglot i nie wiem, czemu ciągle jeszcze tego nie zrobiłam...


Używam jej już od kilku miesięcy, jestem zadowolona, a zdjęcia czekają, bo zrobiłam je, kiedy była jeszcze nowa i prawie nienaruszona. Prawie, bo jeden z cieni ucierpiał, myślę, że w transporcie i nie mam żadnych roszczeń do producenta.


Co ciekawe, w ogóle nie dało się zauważyć naruszenia struktury tego cienia do chwili, kiedy wyjęłam go z opakowania. Zobaczcie:


Dopiero po rozfoliowaniu zaczął się sypać i sypie się do dziś, co jest nieco wkurzające, bo jest dobrze „napigmentowany”. Jednak właśnie przez te porządne, trwałe kolory i ich urok wybaczam mu to. :-)


Skusiłam się na stworzenie własnej paletki pod Waszym wpływem, miłe blogerki. :-) To Wy zachęciłyście mnie do wypróbowania niemineralnych, ale cruelty-free polskich cieni.

Pomysł z możliwością zakupienia pustej paletki i osobno cieni, które w niej umieścimy uważam za świetny. :-) Zdecydowałam się na kolory 107, 121 i 122 (tak są oznaczone na opakowaniach, na stronie firmy Inglot to 107r, 121r i 122r).


Dodatkowo spodobały mi się tęczowe kostki, które można wykorzystać jako małe, wyjazdowe paletki i stworzyć z nich nieco większą paletkę wyjazdową. Bo przynajmniej ja paletek używam najczęściej na wyjazdach – w domu, na co dzień, sięgam zwykle po mineralne cienie sypkie.


Zwykle wolę mineralne cienie od tradycyjnych, bo są trwałe i świetnie „napigmentowane”. W tym wypadku nie widzę szczególnej różnicy. Cienie Inglot jak na „niemineralne” cienie mają bardzo intensywne kolory i też są trwałe.


Paletka jest w moich ulubionych kolorach. Podobnie jak moja pierwsza paletka NYX.


I jak paletka Essence (której bardzo rzadko używam).


Myślę, że to jakoś świadczy o moich upodobaniach. :-) Nudna jestem: nic tylko brązy i zielenie. :-)


Jeśli zastanawiacie się nad tymi kolorami, mogą Wam się przydać moje „swatche”. 

Na górze: nałożone na bazę pod cienie Eye Primer (Lily Lolo), na dole – nałożone wprost na skórę. Jak widać, szczególnie na bazie cienie są bardzo intensywne i zwykle tak je stosuję.

W świetle dziennym:


W świetle lampy błyskowej:


Cienie i paletki można zakupić na stoiskach Inglot oraz w niektórych drogeriach.



Jak napisałam - jestem zadowolona z tych cieni i dziękuję Wam za polecenie ich. :-)

Poza tym bardzo mi się podoba możliwość samodzielnego skomponowania sobie paletki w wybranych kolorach i wybranej wielkości.



69 komentarzy:

  1. najbardziej podobają mi się kolory środkowego cienia:)

    OdpowiedzUsuń
  2. To niesamowite jak te cienie są podobne do tej paletki NYX

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Są. ;-) Ale wykończenie mają zupełnie inne. Cienie NYX, zwłaszcza beże i brązy mają drobinki, Inglot są matowe albo perłowe.

      Usuń
  3. Mnie się podobają wszystkie! :)

    OdpowiedzUsuń
  4. Wyglądają pięknie :) można z nich skomponować tyle makijaży :)

    OdpowiedzUsuń
  5. super kolory:) świetnie mozna je ze sobą łączyć :)

    OdpowiedzUsuń
  6. Ja na razie mam jeden cień z inglota i bardzo sobie go chwalę :)

    OdpowiedzUsuń
  7. Też mam kosteczkę z serii Rainbow, ale fioletową :D Cienie są naprawdę dobre, podobnie jak te z KOBO. Z minerałków ostatnio pokochałam cień Candy Annabelle Minerals :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nadal nie znam Annabelle ;-)

      KOBO zresztą też nie znam.

      A fioletowe kostki tez mi się podobały.

      Usuń
  8. Fajne są te tęczówki od Inglota :) Sama mam trzy: żółty, fioletowy i cielisty :)

    OdpowiedzUsuń
  9. Barwne makijaże mogą powstać z tej paletki.

    OdpowiedzUsuń
  10. Bez bazy szału nie ma ;/ Kolorki jednak są bardzo fajne.

    OdpowiedzUsuń
  11. mam kilka tych cieni i rzeczywiście raczej nie można narzekać na jakość :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Wydaje mi się, że u Ciebie m.in. je oglądałam kiedyś.

      Usuń
  12. Całkiem przyjemne masz te kolorki. Też chętnie skomponowałabym sobie taką paletkę, na podróż idealna, bo mało miejsca zajmuje. Chociaż z drugiej strony kuszą mnie paletki Lily Lolo :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Mam też paletkę LL - w "naturalnych" kolorach. jest świetna i pokazywałam ją tutaj.

      Usuń
  13. chyba muszę sobie sprawić tą bazę pod cienie, którą masz bo efekt jest świetny!! :O

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Baza jest super - moja ulubiona!

      Będę klikać już trzecie pudełko. :-)

      Tutaj jest wpis o niej. :-)

      Usuń
  14. Cienie z Inglot są jednymi z lepszych

    OdpowiedzUsuń
  15. Ostatnio namiętnie kocham się w kolorówkach, niestety grzeszę kupując "ciężką" chemię, ale co poradzę jak to wszystko takie ładne. Ostatnim moim nabytkiem jest paletka Au Naturel ze Sleeka, ta dopiero jest napigmentowana! Cudo!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Hehe! Nie miałam nigdy kosmetyków Sleeka, wiem, że się podobają i są chwalone. Kolory mają ciekawe, więc nie dziwię się, że mogły Cię skusić.

      Usuń
  16. mam sentyment do tej firmy, to były pierwsze cienie, jakich używałam :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Moje chyba też, choć nie pamiętam dobrze. Wiem, że miałam malutką paletkę dawno temu. :-)

      Usuń
  17. piekne kolorki <3 a na bazie to njuz istna bajka! lubie cienie inglota i to bardzo <3

    OdpowiedzUsuń
  18. Świetne te kolorowe kosteczki, każda to takie 3 w 1 i zamiast paletki z 3 cieniami masz aż 9 kolorów:)
    Podoba mi się to rozwiązanie. Ja jak dotąd miałam tylko jeden cień tej marki i akurat trafił mi się taki kiepsko napigmentowany. Z tego co czytałam, to mam naprawdę pecha, bo inne kolory są fajne :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Mnie własnie też się spodobał ten pomysł - takie małe paletki do komponowania większych paletek. :-)

      Usuń
  19. Przepiękne są, kocham te cienie :)

    OdpowiedzUsuń
  20. na te tęczowe nie mam ochoty, ale ostatnio często sięgam po kilka moich cieni z inglota i mam ochotę rozbudować moją "kolekcję" o kilka odcieni. powoli je dokupię. bawię się tym, co mam.

    OdpowiedzUsuń
  21. Bardzo lubię cienie inglota mam ich całkiem sporo, z Rainbow mam jakiś brązowy zestaw ale przyznam, że prawie nie używam, jakoś mi nie odpowiada, wolę pojedyncze cienie.

    OdpowiedzUsuń
  22. ja posiadam chyba tylko jeden cień inglota i w sumie go nie używam :D wszystkie makijaże wykonuję moimi cieniami w kremie, jedynie na jakieś większe wyjścia używam tego typu cieni :) ale kolorystyka tego cienia w środku moim zdaniem jest przyjemna :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja z kolei nie potrafię używać cieni w kremie. :-)

      Widzę, że cień w środku najbardziej się podoba.

      Usuń
  23. Uwielbiam cienie z Inglota. Mam kasetkę Freedom System, do której skomponowałam cienie o najlepszym według mnie wykończeniu i trwałości, czyli AMC shine i double sparkle.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Muszę im się przyjrzeć. Te mi się spodobały, więc zobaczę też inne.

      Usuń
  24. Mam na razie dwa cienie z Inglota - a właściwie 4, bo jeden to też tęczowa trójeczka - i sama nie wiem, co o nich sądzić. Niby są fajne, ale jednak cenowo nie wypadają jakoś zachwycająco, tym bardziej, że tutaj do ich kosztu trzeba dołożyć jeszcze paletkę. Może po prostu miałam za dużo do czynienia ze świetnymi cieniami tańszych firm, żeby teraz popaść w nadmierny zachwyt :D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. A jakie miałaś dobre cienie tańszych firm? Chętnie tez bym je poznała! :-)

      Usuń
  25. Skompletowałaś taki sam zestaw :) Ja tam też trzymam się ulubionych kolorów :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Niemal taki sam! Tylko bez drobinek. :-) Lubię takie kolory po prostu.

      Usuń
  26. Kocham zielenie ; brąz tez lubię 😊

    OdpowiedzUsuń
  27. Odpowiedzi
    1. Bardzo ładne są!

      Ale używam ich tylko "od większego dzwona". :-)

      Usuń
  28. mam te środkowe w brązach :)

    OdpowiedzUsuń
  29. Mam dwa cienie z Inglota i oba to klapa, teraz poluję na inne i mam nadzieję, że teraz się nie zawiodę...

    OdpowiedzUsuń
  30. Bardzo podoba mi się zestawienie :)

    OdpowiedzUsuń
  31. Ja skompletowałam dla Mamy na Gwiazdkę taką kasetkę i jest zadowolona:) Ja natomiast mam dwa cienie co prawda luzem, ale bardzo je lubię, pomimo, że blenduję się je lekko gorzej niż te z makeup revolution :)

    OdpowiedzUsuń
  32. Mam taką paletkę i dwa numerki nam się pokrywają, a dokładnie 107 i 121. ;)
    Pozdrawiam.:**

    OdpowiedzUsuń