Olivier Durbano i warsztaty zapachowe - (foto)relacja

Czas na nieco spóźnioną relację z warsztatów zapachowych z Olivierem Durbano.


Warsztaty odbyły się w ostatnią sobotę w Domu Perfumeryjnym Quality Missala Bemowo, a prowadzili je Joanna Missala, Michał Missala i sam Olivier Durbano – twórca „kultowych” w niektórych kręgach perfum.


Olivier Durbano zaprezentował też swoje najnowsze dzieło – dziewiąty zapach ze swojej serii, inspirowanej kamieniami.


Pierwsza część warsztatów poświęcona była zapachom orientalnym i składnikom, wykorzystywanym w przemyśle perfumeryjnym w takich zapachach. Mieliśmy okazję powąchać m.in. prawdziwą ambrę, a także kompozycje, zawierające omawiane składniki.


Największe wrażenie zrobiła na mnie pierwotna wersja „Shalimara”. Zrozumiałam fenomen tego zapachu sprzed lat i... nie pojmuję, czemu tak go zmieniono...


Drugą część warsztatów prowadził Olivier Durbano – twórca oryginalnej biżuterii z kamieni szlachetnych oraz zapachów, które są inspirowane właśnie tymi kamieniami i ich symboliką.





Olivier ciekawie opowiadał, a Pani Joanna świetnie tłumaczyła. ;-)


Po omówieniu ośmiu swoich zapachów znanych już znacznej części uczestników, Olivier Durbano zaprezentował najnowsze dzieło. Tym razem inspiracją był... Kamień Filozoficzny.


Zapach jest niezwykle ciekawy, a więcej możecie poczytać o nim u Sabbath, która o perfumach pisze wyśmienicie. Chylę czoła przed jej nosem i piórem! ;-)

Warsztaty bardzo mi się podobały i na pewno nie będą moimi ostatnimi.


Poza możliwością powąchania tych wszystkich zapachów i posłuchania o nich, miałam okazję spotkać bardzo ciekawych ludzi. Pasjonaci perfum to zwykle ludzie z fantazją, a zarazem bardzo sympatyczne osoby.





Miło było zobaczyć Was na żywo!

Bardzo sympatycznym człowiekiem, z niewątpliwą fantazją jest też sam Olivier Durbano.


A to jego piękne naszyjniki.




Oczywiście mierzyłyśmy je... Ja też. :-)

I strasznie żałowałam, że ubierając się myślałam o tym, że ma mi być wygodnie robić zdjęcia. Nie sądziłam, że będę mogła przymierzyć takie cuda, no a bawełniana koszulka i dżinsy to nie jest odpowiedni "ałtfit" do takiej biżuterii (nie odwrotnie! ;-))

Za to pięknie się prezentowała w tej biżuterii elegancka i bardzo kobieca Sabbath.



Poza tym takie warsztaty to raj dla ludzi wrażliwych na zapachy. Spójrzcie tylko na tę kolekcję...



W czasie warsztatów wykorzystano jako ilustrację obraz Rudolfa Ernsta, po który i ja sięgnęłam, pisząc o tych warsztatach po raz pierwszy. Ciekawy zbieg okoliczności. :-)


Mam nadzieję wziąć udział jeszcze w niejednych takich warsztatach. :-)


Mam nadzieję, że liczba zdjęć Was nie przytłoczyła...

...ale mam ich jeszcze więcej. :-)

56 komentarzy:

  1. Och! Tak żałuję, że nie mogłam uczestniczyć :( ale dzięki za wspaniała fotorelację - aż szkoda, że nie da się powąchać :))

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Oj szkoda, szkoda... Mógłby ten Google Nose nie być żartem. ;-)

      Usuń
  2. ale zazdraszczam....jak Twoje wrażenia zapachu prawdziwej ambry? czy to była pochodzenia odzwierzęcego czy ta współczesna-roślinna?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Prawdziwa, odzwierzęca, bardziej wartościowa, niż czyste złoto.
      Zapach miała delikatny - sama ambra w grudach nie pachnie zbyt mocno. Zapach rozpuszczonej w spirytusie bądź innym rozpuszczalniku zależy od jej wieku i warunków, w jakich dojrzewała. Ta wyglądała na średnio dojrzałą, a co za tym idzie średnio delikatną.

      Usuń
    2. Dziękuję Sabbath! Ja i tak nie odróżniłabym ambry dojrzałej od niedojrzałej! ;-)

      Usuń
    3. Dzieki dziewczyny,zazdraszcza, tym bardziej:) moze kiedys bedzie mi dane zanurzyć nosa:)

      Usuń
  3. Super :) Uwielbiam takie fotorelacje :)

    OdpowiedzUsuń
  4. Wspaniała relacja musiało być świetnie :)

    OdpowiedzUsuń
  5. Uno dziękuję za relację :* choć troszkę mogłam poczuć atmosferę warsztatów :) fajnie, że mogłaś uczestniczyć w tym wydarzeniu :D naszyjniki piękne a perfumy miałam okazję testować kilka z nich i są równie piękne jak naszyjniki ;)

    OdpowiedzUsuń
  6. Piękne naszyjniki. :)
    Zapewne było rewelacyjnie.:)

    OdpowiedzUsuń
  7. Zdjęcia mówią same za siebie- to musiało być niesamowite wydarzenie! :)

    OdpowiedzUsuń
  8. Czekałam na tego posta :) Nie, ilość zdjęć mnie nie przytłoczyła. Zazdroszczę Ci, że mogłaś w nich uczestniczyć. A ten perfumeryjny "barek"? Przykułabym się do niego, jak zdeterminowany ekolog do starego drzewa. Musieliby mnie z nim wynieść ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Oj tak, barek urzekał i miał magiczną moc przyciągania. Na szczęście mogłam sobie przynajmniej część tych wrażeń "zasejwować" na karcie aparatu. :-)

      Usuń
  9. to musiało być niesamowite przeżycie :)

    OdpowiedzUsuń
  10. O, na tę relację czekałam :D Bardzo ciekawe wydarzenie, na pewno dowiedziałaś się wielu interesujących rzeczy ;) Zdjęcia super!

    OdpowiedzUsuń
  11. Od dawna chodziło mi po głowie jak też mogłyby pachnieć kamienie. Pracuję z nimi i tak naprawdę są bezwonne, ale ich piękno pobudza wyobraźnię w każdym kierunku. Dobrze wiedzieć, że jest ktoś kto zgłębił tę wiedzę, ale pierwsze co mnie urzekło w tym poście (a właściwie zdjęciach) to pierścień Oliviera. A perfumy chętnie bym powąchała.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Też mi to chodziło po głowie. Kamienie i ich kolory kojarzą mi się z zapachami i różnymi innymi wrażeniami zmysłowymi. Dlatego bardzo mi się podoba pomysł Oliviera - próba przetłumaczenia kamieni na język zapachów.

      Usuń
  12. super blog :)
    zaobserwowałam i liczę na to samo z Twojej strony :*
    my-secret-dreamx3.blogspot.com/
    my-secret-dreamx3.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  13. Sabb , nie wyobrażam sobie by mogło Jej tam nie być!

    Wspaniała foto-relacja :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję! Też nie wyobrażałabym sobie takich warsztatów bez Sabbath. :-)

      Usuń
  14. Zazdroszczę Ci takiego przeżycia ! Biżuteria piękna i Ty pięknie się w niej prezentujesz :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. To nie ja jestem na zdjęciach! Mnie nie ma na ani jednym (ja byłam tą, co trzymała aparat).

      Usuń
  15. było super, atmosfera była wspaniała i aż gęsta, szczególnie w parterowej części perfumerii...:)
    ślicznie dziękuję Ci za zdjęcia i mam nadzieję że do rychłego :D
    pozdrawiam pirath

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Trafny opis atmosfery!
      Dziękuję za miłe spotkanie!

      Usuń
  16. Uno, dziękuję Ci bardzo za tę relację i piękne zdjęcia. Naprawdę masz dar - gesty Oliviera uchwyciłaś idealnie, a przecież one tak bardzo są u niego ważne.
    Osobno podziękować powinnam za to, że tak ładnie wyglądam na Twoich fotografiach. Masz dar! Dziękuję. :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję Sabbath! Dar masz Ty - do pisania o perfumach (i nie tylko) i do pozowania. :-)

      A Olivier ma świetną gestykulacje, gdy opowiada i takie bardzo ekspresyjne ręce. Starałam się to uchwycić na zdjęciach.

      Usuń
  17. Kurczę, dlaczego przez monitor nic nie czuć!? ;)
    P.S. Bardzo podobają mi sie zdjęcia...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Też bym chciała, żeby monitor, np. po potarciu, emitował zapachy...

      Usuń
  18. Przytłoczyła? ale skadże, chcę jeszcze! Ja niestety do tych wrażliwców na zapachy nie należę, w sensie nie umiem ich opisywać i wyczuwać... już prędzej nuty owocowe w alkoholach hahha.... Jednak zazdroszczę Ci tak cudownych warsztatów i przeżyć!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja też nie potrafię rozłożyć zapachu na części pierwsze tak, jak np. Sabbath. I nie umiem tak o nich pisać, dlatego m.in. nie piszę "recenzji" zapachów. Boję się, że to za wysokie progi na mój nos. ;-)
      Jednak bardzo lubię ten zapachowy świat.

      Usuń
  19. poczulam, ze prawie tam z Toba bylam, dziekuje za fotorelacje:)

    OdpowiedzUsuń
  20. moje zapachowe marzenia w jednym poście <3

    OdpowiedzUsuń
  21. Jestem pod wrażeniem tylu rzeczy tutaj, że nie wiem, od czego zacząć ;)
    Zacznę więc od osoby Autorki bloga:
    wpadłam w zachwyt nad Twoimi fotografiami - jak Ty świetnie trafiasz w sedno! Zdjęcia są dynamiczne, dzięki nim ta relacja żyje - czuję się, jakbym sama tam była. W dodatku są dobre kompozycyjnie - wiesz, gdzie położyć akcent, zaś przesuniecie kadru choćby odrobinę, mogłoby zepsuć cały efekt. Klimat, jaki opisuję, prezentuje zwłaszcza - drugie, tuż przed naszyjnikami - zdjęcie z ajfonem (chyba moje ulubione tutaj :D ).

    Po drugie:
    pan Olivieh zdaje się być ponadprzeciętnie czarującym mężczyzną ;)

    Trzy: kamykowo-geometryczny naszyjnik Sabbath.

    No i ostatnie - samo spotkanie.
    Szkoda, że takie warsztaty nie odbywają się gdzieś w mojej okolicy, bardzo chętnie bym w nich uczestniczyła, by posłuchać tego, co na ten temat mówi znawca.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję, zajęczaku za te miłe słowa!

      Olivier naprawdę jest przesympatyczny.

      Naszyjniki wszystkie były przepiękne. I z jakich kamieni...

      W mojej okolicy warsztaty się odbywają, a to były dopiero moje pierwsze. Myślałam o takich warsztatach już wcześniej, ale zawsze za późno się dowiadywałam albo (to chyba nawet częściej) kolidowały mi z czymś.

      Usuń
  22. aż tu mi pachnie.... :)
    pozdrawiam!

    OdpowiedzUsuń
  23. Piękne zdjęcia, piękna biżuteria i aż żałuję, że nie mogę powąchać co skrywają te flakoniki :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja też nie zdołałam powąchać wszystkiego. I tak byłam odurzona tymi, które jeszcze rozpoznawałam, zanim mój system się przeładował ;-)

      Usuń
  24. Przepiękna fotorelacja, naprawdę jestem pod wielkim wrażeniem... I zazdroszczę, choć moja wiedza na temat perfum jest uboga, to od jakiegoś czasu zaczęłam mocno się tym interesować.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jak się zaczynasz interesować, to pewnie się wciągniesz... :-)

      Usuń
  25. o mamo poczułam ukłucie zazdrości, Una pięknie to przedstawiłaś, a zdjęcia są niesamowite!

    OdpowiedzUsuń
  26. swietna fotorealacja - ach jak chcialabym tam byc!!!!

    OdpowiedzUsuń
  27. Super sprawa takie warsztaty! I tak jak ktoś napisał - szkoda, że przez monitor nie można powąchać hehe ;p

    OdpowiedzUsuń
  28. Zdjęcia świetne, mogłabym oglądać i oglądać. Od razu rozpoznałam Sabbath :)
    Te warsztaty to nie lada gratka dla smakoszy zapachów, fajnie że miałaś okazję wziąć w nich udział.
    Ja dopiero raczkuję w świecie perfum, ale dzięki Sabbath (bo jej blog był jednym z pierwszych perfumowych jakie czytałam) nie chodzę po tej krainie zupełnie na oślep. Cudowny świat... a zapachy inspirowane kamieniami bardzo mnie intrygują.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja też regularnie czytuję blog Sabbath. Warsztaty były bardzo inspirujące - inspirujące zapachy, opowieści i historie, a przede wszystkim ludzie!

      Dawno nie spotkałam tylu ciekawych osób w jednym miejscu! :-)

      Usuń
  29. swietny wpis...jak miło sie czyta i przyjemnie ogląda...i love it !!!

    OdpowiedzUsuń
  30. dla mnie świetne wydarzenie, uwielbiam zapachy! ;)

    OdpowiedzUsuń
  31. Chętnie bym się na takie warsztaty wybrała :)

    OdpowiedzUsuń