Henna i nowe odkrycia

Post o farbowaniu włosów henną napisałam prawie dwa lata temu. Od tamtej pory odkryłam trochę nowych możliwości, dotarłam także do różnych informacji i nieco wzrosła moja wiedza. ;-) Postanowiłam więc napisać uzupełnienie do tamtego postu.


Ciągle dowiaduję się nowych rzeczy o naturalnym farbowaniu, więc co jakiś czas będę pisać kolejne posty na ten temat. mam nadzieję, że wam się przydadzą. :-)

Poprzednio napisałam, że przed farbowaniem myję włosy szamponem z SLS, którym wtedy była szampon brzozowy z serii "Barwa ziołowa". Później przerzuciłam się na przypadkowo odkryty szampon Yves Rocher "Hamamelis, Shampooing Douceur", a ostatnio znalazłam świetny "doczyszczacz", którym jest szampon "Rehab" z Lusha.

"Rehab" chyba zasłużył sobie na osobny post, bo zmywa z włosów naprawdę wiele. Odnoszę wrażenie, że nawet jakby trochę wypłukuje mi hennę, zalegającą na włosach od dawna dawien, czego dotychczas nic nie dokonało. ;-) Myję więc włosy szamponem "Rehab" przed farbowaniem i na takie umyte nakładam hennę. Zawsze nakładałam ją na mokre włosy.

Nadal trzymam hennę na włosach około godziny. Zdarzyło mi się trzymać hennę pół godziny i też złapała. Ale to może wynikać z tego, że mam bardzo "hennolubne", czy wręcz "hennożerne" włosy. ;-)

Nie przestałam też używać olejów po hennie, pomimo, że jest to odradzane. Nie od razu, ale tak po dwóch dniach, czasem dopiero po czterech. Zależy, czy nie są zbyt przesuszone. Używam także oleju kokosowego, którego wiele użytkowniczek henny zdecydowanie unika.

Ostrzeżenia przed stosowaniem olejów na farbowane henną włosy znalazłam przede wszystkim na forum Wizaz.pl. Zaczęłam poszukiwać informacji, dlaczego tych olejów na włosy farbowane henną nakładać nie należy, ale znalazłam tylko pytania innych osób, które też tego nie wiedziały oraz ich zapewnienia, ze nie zaprzestają olejowania po farbowaniu henną i nie wypłukuje im się ona. Wynika z tego, że jest nas więcej. Po raz kolejny potwierdziła się zasada, że z henną nigdy nic nie wiadomo i u każdego może ona zachować się inaczej pod tym, czy innym względem.

Nadal myję włosy szamponem zaraz po farbowaniu henną. Nie zawsze, ale częściej to robię niż unikam tego. Nie mogę patrzeć na pofarbowaną na pomarańczowo skórę głowy, a szampon trochę z niej zmywa hennę. To jest "wbrew regułom", ale koloru z włosów nie tracę, więc pozwalam sobie na to, żeby nie oglądać pomarańczowych prześwitów pomiędzy włosami.

Podczas pisania tamtego postu byłam wierną użytkowniczką henny jamili z Mazideł. Wcześniej eksperymentowałam z hennami z ELD, choć używałam głównie odcienia o nazwie "chna" (czyli 100% czystej henny). Później zaczęłam testować hennę od innych dostawców (m.in. Khadi, MDH, NJD, a nawet hennę z tureckiego marketu ;-)).

Było tego sporo, więc żeby się nie pogubić i pamiętać, jakie włosy miałam po której hennie, zaczęłam sobie robić notatki i zdjęcia. Będzie jak znalazł na ten blog! :-)



8 komentarzy:

  1. ja niestety henny nie użyję bo mam dosyć jasny blond i zależy mi na tym żeby był bardziej chłodny.
    ale Twój kolor jest świetny.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Kolor włosów można "ochłodzić" amlą. Nie wiem jak to dokładnie działa na blond włosach, ale u mnie amla wyraźnie ochładza odcień, dlatego zaczęłam unikać jej dużych "stężeń", bo chłodne odcienie mi nie pasują.
      Koleżanka blondynka używa do włosów cassii (tzw. bezbarwnej henny). Może ona nadać włosom lekko złocisty kolor. Jej pokrywa siwe włosy i w ogóle nie widać, że ma jakieś "siwki".

      Usuń
    2. też kiedyś użyłam bezbarwnej henny ale niestety odcień włosów po niej zupełnie mi się nie podoba:/ ale kto wie może mi się kiedyś odmieni :P

      Usuń
  2. kolor wlosow masz super, mam zamiar sprobowac malowania henna;)

    obserwuje i zapraszam na rozdanie;)

    OdpowiedzUsuń
  3. Bardzo mi się tu u Ciebie podoba ponieważ sama farbuję (od niedawna) włosy henną i używam twistera do uzyskania takiej oponki jak na zdjęciu :] Ja używam henny Khadi w jasnym brązie.

    OdpowiedzUsuń
  4. Używałam henny z mazideł lata temu, robiłam mieszankę henny, indygo i amli - wychodził piękny chłodny brąz, ale kolor szybko uciekał z włosów. Po latach wróciłam do henny, tym razem była khadi naturalna, a później orzechowy brąz. Minusem henny jest brak mozliwości ściągnięcia koloru. Próbowalam dekoloryzować na pasemku i hennowego orzechowego brązu rozjaśniacz nie ruszył nawet o jeden ton. Dlatego wróciłam do farb chemicznych, chociaż nie wiem czy wytrzymam, bo w zapasie mam kilka orzechowych brązów i jedną naturalną hennę z Khadi ;) Ech kobieta faktycznie jest zmienna.

    OdpowiedzUsuń
  5. Ja używam Henne do włosów z Drogerii Natury:) Jest super, fajnie pachnie,ładnie pokrywa kolor na włosach. Niesety zawsze cieżko mi jest znaleść swoj kolor bo nigdy go juz nie ma (Dark), cena jest zachęcająca bo to okolo 8zł. Zawiera same naturalne oleje:) Polema gorąco...

    divasloungepl.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  6. O może ja sie skuszę na farbowanie henna? ;)

    OdpowiedzUsuń