Cosnature: Szampon z dziką różą i maska do włosów z awokado i migdałami

Ostatnio mam szczęście do kosmetyków do włosów. Po co nie sięgnę, dobrze działa na moje włosy, które do najłatwiejszych w obsłudze nie należą.


Dzięki kosmetycznej dobrej jakby poprawił się ich wygląd i sama znów zaczęłam poświęcać im więcej uwagi.

Mam naturalnie kręcone włosy, które farbuję henną. Jak to bywa z naturalnie kręconymi włosami, są one suche i wysokoporowate, więc mają skłonność do „puszenia się”, rozdwajania i łamania.

Lubię, kiedy włosy są nawilżone i coraz podobają mi się tzw. „zdefiniowane loczki”. Dzięki temu, że dopisuje mi szczęście do kosmetyków do włosów, ostatnio coraz częściej widuję je na własnej głowie.

Mam też szczęście do kosmetyków Cosnature. Przypadły mi do gustu opisane wcześniej kosmetyki z olejem z granatu, olejek migdałowo-kokosowy i masło do ciała z shea i tonką. Szampon z olejem z granatu to w ogóle jeden z lepszych szamponów, na jakie trafiłam.

Byłam więc ciekawa innych kosmetyków Cosnature i tak trafiły do mnie nawilżający szampon z dziką różą i maska do włosów z awokado i migdałami.

Nawilżający szampon z dziką różą


Szampon z dziką różą nie miał łatwo. Jego poprzednik z olejem z granatu wysoko podniósł poprzeczkę. Nie stosowałam ich obydwu w tym samym czasie, ale mam wrażenie, że ten z róży sprawia, że włosy są bardziej lekkie, ale nie suche, a po tym z  granatem – bardziej lśnią.

Żaden nie wysusza włosów i na dobrą sprawę można sobie odpuścić odżywkę po umyciu nimi włosów. Przy takich włosach jak moje nie stosowanie odżywki po myciu to rzadkość i niewiele szamponów, na jakie trafiłam, tak działało. Jest to więc nie lada osiągnięcie: dobrze umyć suche włosy i pozostawić je w takim stanie, że nie potrzebują odżywki.


Szampon z założenia służy do delikatnego mycia suchych i zniszczonych włosów. Zawiera proteiny pszenicy i olej z owoców dzikiej róży, których zadaniem jest wzmocnić strukturę włosów, nawilżyć je i ułatwić rozczesywanie.

Hydrolizowane proteiny pszenicy działają regenerująco, olej z owoców dzikiej róży nawilża i odżywia włosy, a sacharoza  jest delikatnym środkiem ściernym, który oczyszcza skórę głowy i usuwa martwe komórki nie wywołując podrażnień. 

Skład:
aqua, coco-glucoside, sodium coco-sulfate,  sucrose, sodium chloride, citric acid, glyceryl oleate, hydrolyzed wheat protein, parfum, linalool, geraniol,  citronellol, limonene, rosa canina fruit oil, tocopherol, hydrogenated palm glycerides citrate, lecithin, ascorbyl pamitate, sodium benzoate


Maska do włosów z awokado i migdałami


Maska też przypadła mi do gustu. Dobrze nawilża i odżywia włosy, przyjemnie pachnie i jest łatwa w obsłudze.


Producent zaleca stosowanie jej przez 3 minuty i rzeczywiście, tyle wystarcza. Nie trzeba jej trzymać pod czepkiem przez długi czas, można po prostu nałożyć ją na chwilkę i w tym czasie umyć twarz. Nie jakąś długotrwałą, wieloetapową azjatycką metodą ;-), ale „zwyczajnie”: lekkim kremem myjącym i wodą.

Maska zdąży zrobić swoje w ciągu tych kilku minut. Po jej zmyciu włosy są wyraźnie odżywione, mięsiste, a przy tym nie są obciążone i nie trzeba myć ich częściej. Na trzeci dzień po myciu moje włosy nadal są świeże.

Ma w składzie znane z cennych właściwości olej arganowy, oleje ze słodkich migdałów i masło z awokado. Przeznaczona jest do pielęgnacji każdego rodzaju włosów, szczególnie do zniszczonych i farbowanych. 


Według informacji producenta kosmetyk wzmacnia strukturę włosów, zmniejsza ich podatność na łamanie się i odbudowuje odwodnione i zniszczone włosy.  Masło z awokado, wzmacnia osłabione i pozbawione blasku włosy, a oleje arganowy i ze słodkich migdałów odbudowują zniszczone struktury oraz zapobiegają łamliwości, wygładzając pasma włosów. 

Składniki nawilżające i zatrzymujące wilgoć to hydrolizowane proteiny pszenicy i   hydrolizowane proteiny słodkich migdałów. Hydrolizowane proteiny pszenicy wnikają do korzenia włosa, gdzie zatrzymują wodę. Działają regenerująco, odbudowują zniszczone wewnętrzne struktury włosa. Zapobiegają elektryzowaniu się włosów.

Hydrolizowane proteiny słodkich migdałów to substancja filmotwórcza, hydrofilowa, rozpuszczalna w wodzie. Jest odpowiedzialna za utrzymywanie wody w naskórku, dzięki czemu go nawilża, a także kondycjonuje, czyli zmiękcza i wygładza. Ze względu na duży rozmiar cząsteczki nie penetruje w głąb skóry, pozostając na powierzchni.


Skład:
aqua, cetearyl  alcohol, glycerin, glyceryl stearate, persea gratissima oil, lecithin, sodium cetearyl sulfate, argania spinosa kernel oil, prunus amygdalus dulcis oil,  olus oil, xanthan gum, hydrolyzed sweet almond protein, hydrolyzed wheat protein,  hydrogenated olive oil, tocopherol, citric acid, parfum, linalool , benzyl salicylate, limonene, sodium benzoate


Kosmetyki Cosnature nie są testowane na zwierzętach i nie zawierają składników GMO, parabenów, glikolu, sztucznych barwników i substancji zapachowych, silikonów, Phenoxyethanolu, PEG i SLS. Zgodnie z deklaracją producenta mają fizjologiczne pH i zostały przebadane dermatologicznie. Szampon i maska są dostępne w sklepie Bio-beauty

Cosnature wprowadza na rynek nowe kosmetyki i zapowiadają się bardzo ciekawie. Szczególnie seria z rumiankiem oraz kosmetyki do ciała. Ciekawią mnie też kosmetyki z olejem z rokitnika, który bardzo lubię.

Cieszy mnie, że marka się rozwija, bo kosmetyki są pełne naturalnych składników, dobrze mi służą i mają bardzo przystępne ceny. 

Znacie tę markę?

32 komentarze:

  1. Jeszcze nic nie miałam tej marki, ale coraz bardziej mnie kusi ;)

    OdpowiedzUsuń
  2. Znam :) ale szampon z kolei u mnie się nie sprawdził ;) Też czekam na ich nowości :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Mam maskę, ale jeszcze nie używałam ;)

    OdpowiedzUsuń
  4. Maska do włosów z awokado brzmi fajnie. Muszę jej wypróbować :)

    OdpowiedzUsuń
  5. bardzo lubię markę Cosnature, maska spisuje się super, a z różanej serii mam balsam do ciała, bardzo silnie nawilża :-)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Muszę wypróbować ten balsam. Polubiłam masło do ciała Cosnature.

      Usuń
  6. Tak się składa, iż maska ta lezy gdzieś w moich kosmetycznych zapasach. Fajnie, że trafiłam na Twoją recenzję tego produktu. Ciekawe jak się sprawdzi ona u mnie ;)

    OdpowiedzUsuń
  7. Mam bodajże gdzieś w zapasach tonik od nich ;) Ale póki co nic nie stosowałam z tej firmy.

    OdpowiedzUsuń
  8. Ciekawy szampon ;) Mam suche włosy i ciężko dopasować coś, co by je rzeczywiście nawilżyło. Pomijając oczywiście odżywkę do włosów, która jest obowiązkowa.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Mam podobny problem z włosami. Niewiele szamponów radzi sobie z tym na tyle, żeby można było obejść się bez odżywki i rozczesać takie włosy. ;-)

      Usuń
  9. Oj, jak ja bym chciała mieć kręcone włosy, no chociaż troszeczkę... Kosmetyki wyglądają na bardzo fajne :) Pozdrawiam!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja przez cale lata żałowałam, że nie mam prostych.

      Często nadal żałuję - np. taka pogoda, jak dziś. Co by człowiek nie zrobił - wygląda, jakby się od dawna nie czesał...

      Usuń
  10. markę znam ale tylko i wyłącznie z blogów :) natomiast kusi mnie by spróbować produkty do ciała bardziej niż do włosów :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Mnie właśnie też teraz ciekawią produkty do ciała. Miałam żel i masło - obydwa okazały się świetne!

      Usuń
  11. Miałam ten szampon z granatem i był świetny dlatego chętnie przetestuj inne produkty.

    OdpowiedzUsuń
  12. maskę mam, bardzo lubię, jednak ja trzymam ją ok 20 minut zawsze... (akurat zdążę kawę wypić ;))

    OdpowiedzUsuń
  13. Niczego z tej marki nie miałam, ale produkty wydają się być godne uwagi :)

    OdpowiedzUsuń
  14. Nie znam - szamponu chętnie bym spróbowała :)

    OdpowiedzUsuń
  15. Ciekawe, że sprawdza się przy różnych rodzajach włosów. Ale to tym lepiej! :-)

    OdpowiedzUsuń
  16. Ciekawe produkty :) Czytając opisy myślę, że je przetestuję, zadziałają pewnie jeszcze efektywniej jeśli zestawimy je z uzdatnioną wodą :) A sposobem na uzdatnienie wody jest po prostu założenie filtra prysznicowego z systemem kdf- starcza na 6 miesięcy użytkowania a skóra oraz włosy pięknieją :)

    OdpowiedzUsuń
  17. Kupiłam szampon z granatem z Twojego polecania, zauważyłam tylko, że w składzie dosyć wysoko znajduje się sodium chloride, który wysusza włosy (bo to przecież sól kuchenna)... Szkoda, bo mogłoby być idealnie. Jutro przetestuję. :)
    Bardzo podoba mi się ten blog. Pozdrawiam. :)

    OdpowiedzUsuń