Dziś mam dla Was przepis na prostą do wykonania, łatwą w modyfikacji i całkowicie naturalną roślinną farbę do włosów.
Dawno nie pisałam o hennie, choć przecież początkowo był to jeden z głównych tematów na blogu. Były czasy, kiedy eksperymentowałam, testując różne farby roślinne, a potem znalazłam kilka, z których byłam zadowolona i trzymałam się ich. Ostatnio jednak znowu zaczęłam eksperymentować, choć już bez większych szaleństw. :-)
Przygotowując hennę na kolejne farbowanie (regularnie farbuję włosy co ok 3-4 tygodnie) przypomniałam sobie kolor, jaki dała mi swego czasu farba Logony - ciepły kolor ze złocistą poświatą (tekst i zdjęcia: tutaj). Pozostałabym przy tej farbie, gdyby nie problem z tym, że zawarte w niej substancje barwiły także po farbowaniu. Postanowiłam jednak ocieplić kolor henny.
Ostatnio znowu używam henny jamili z Mazideł (tutaj cały tekst o niej). To świetna henna, bardzo dobrej jakości. To henna BAQ – nadaje się do barwienia skóry i ma dużą zawartość barwników. Jest też bardzo trwała i nadaje włosom połysk, ale jest też dosyć ciemna i w pewnym świetle odcień, jaki uzyskujemy farbując włosy tą henną jest nieco chłodny. Mnie bardziej pasują ciepłe odcienie, stąd pomysł, żeby spróbować ocieplić kolor.
Dobrym „ocieplaczem” farb roślinnych jest kurkuma. Barwi na żółto, jednak w mieszankach sprawia to, że kolor jest cieplejszy. Kurkuma ma jednak tę wadę, że szybko spłukuje się z włosów, a dodana w dużej ilości może powodować barwienie skóry i ubrań, także na sucho.
Dlatego użyłam stosunkowo niewiele kurkumy.
Dodałam za to cassii. O tej roślinie pisałam tutaj. Tym razem także użyłam Casii Khadi z Cherrybeauty.pl. Cassia nie farbuje włosów, ale odżywia je i nadaje połysk, co w przypadku suchych włosów, jak moje, jest pożądane. Najczęściej stosuję cassię właśnie jako dodatek do henny.
Cytryna zakwasza hennę. Niektórzy rozcieńczają hennę wyłącznie sokiem z cytryny, jednak osoby z wrażliwą skórą mogą dodać mniej soku z cytryny, a resztę uzupełnić wodą. Ja właśnie tak robię: dodaję sok z jednej cytryny oraz wodę.
Jeśli dodajecie wodę, to uwaga: nie dodawajcie wrzątku!
Wiem, że niektórzy producenci henny zalecają zalanie jej wrzątkiem, ale gorąca woda nie działa dobrze na barwnik zawarty w hennie. Wg informacji na stronie Mazidła.com „Gorąca woda "zabija" lawson (barwnik w hennie) i końcowy efekt kolorystyczny będzie pomarańczowy, a nie intensywny miedziano-czerwony”.
Składniki odmierzałam „na oko”, więc podane tu proporcje są przybliżone.
Zmieszałam:
- ok. 60 g henny jamili,
- ok. 20 g cassii,
- ok. 10 g kurkumy (jedną łyżkę, to podobno 10 g. ;-)),
- sok z 1 cytryny.
Następnie dodałam ciepłej (nie gorącej) wody – nie potrafię powiedzieć, ile. Chodzi o to, żeby powstała mieszanka była jednolita miała konsystencję gęstej śmietany. Ważne, żeby farba nie spływała po nałożeniu na włosy. Plamy na skórze trudno jest zmyć, że nie wspomnę już o plamach na ubraniach, itp.
Całość zawinęłam w folię i zostawiłam na ok. 12 godzin w ciepłym miejscu. Po tym czasie farba dojrzała i mogłam nałożyć ją na włosy.
Nakładam hennę na umyte i mokre włosy. Przy okazji eksperymentowania z henną Lush nałożyłam ją na suche włosy, ale w moim przypadku nie było żadnej różnicy, więc nadal farbuję włosy zaraz po umyciu.
Trzymałam farbę przez niecałą godzinę, po czym do dokładnie spłukałam włosy. Nie myłam ich już szamponem i nie robiłam tego przez kolejne 2 doby, żeby kolor dojrzał na włosach. W ciągu tych dwóch dni henna zawsze odrobinę ciemnieje mi na włosach, co widać szczególnie na odrostach.
Tak wyglądały włosy po farbowaniu i wysuszeniu.
Dodatek kurkumy lekko ocieplił kolor i efekt ten utrzymywał się dosyć długo, jednak kurkuma wypłukała się po około 2 tygodniach, podczas gdy henna jamila trzymała się mocno.
Jednak efekt podobał mi się na tyle, że będę powracać do tej mieszanki.
Farbujecie włosy? Co sądzicie o naturalnych, roślinnych farbach?
Bardzo ładny odcień włosów :) Ja mam zamiar przerzucić się w końcu na hennę ale jak na razie wstrzymuję się od farbowania włosów, odrosty mam już tak długie że na szczęście się do nich przyzwyczaiłam
OdpowiedzUsuńJeśli masz ładny, naturalny kolor i nie siwiejesz, to nie farbuj! :-) Ciesz się kolorem naturalnym, póki możesz! :-)
UsuńPiękny i naturalny brąz :)
OdpowiedzUsuńNaturalny - średnio. ;-) Tzn. farba jest naturalna, więc mam naturalny kolor! :-)
UsuńKolor piękny!
OdpowiedzUsuńBardzo mi się podoba. Jeśli wrócę do ciemnego koloru, na pewno sięgnę po hennę :)
OdpowiedzUsuń:-)
UsuńPrzepiękny kolor włosów, bardzo podziwiam korzystanie z takich naturalnych kosmetyków :)
OdpowiedzUsuńJa włosów jeszcze nie farbuję, kocham swój kolor ciemnej czekolady, chociaż niestety, widzę już coraz więcej srebrnych nitek, więc za jakiś czas trzeba będzie sięgnąć po preparaty do malowania.... aż nie chce mi się o tym myśleć ;(
Pozdrawiam cieplutko, Agness:)
Jeśli masz taki ładny kolor włosów, to nie farbuj, szkoda go! :-)
UsuńCzemu ja się nie mogę przekonać do henny :( raz farbowałam i jakoś nie mam motywacji, żeby sięgnąć po nią drugi raz, ale pewnie to przez to, że będę chciała sombre sobie zrobić.
OdpowiedzUsuńNie wiem, czemu! Ja się od razu przekonałam. ;-)
UsuńAle jak planujesz sombre, to pewnie, nie ma sensu!
Ja raz miałam robioną hennę Khadi - kolor orzechowy brąz, byłoby wszystko ok, gdyby nie wypłukał mi się dość szybko, a przy odrostach to dosłownie zaczęły mi się te włosy zielone robić.
UsuńPierwszy raz widzę taka naturalną farbę, muszę przyznać, że to naprawdę bardzo dobry pomysł. :)
OdpowiedzUsuńProsto i raczej bezpiecznie - znacznie mniejsze prawdopodobieństwo uczuleń czy zniszczenia włosów niż przy "drogeryjnych" farbach. :-)
UsuńAle ładne włosy :) Aczkolwiek nie jestem przekonana do takiego eksperymentowania przynajmniej w moim wykonaniu :P
OdpowiedzUsuńhttp://loveecosmetics.blogspot.com/
Dziękuję! :-)
UsuńOsobiście bym się nie podjęła wykonania takiej farby :)
OdpowiedzUsuńPierwszy raz o czymś takim słyszę niemniej jednak zostanę przy swoim naturalnym kolorze.
OdpowiedzUsuńJeśli masz ładny naturalny kolor, to nie farbuj!
Usuńale ciekawa miesznka:) mi na ciemnych włosach henna jak do tej poryt nic nie dawała
OdpowiedzUsuńNa ciemnych chyba tylko połysk daje, ale ja nie mam zbyt ciemnych z natury i u mnie efekt jest bardzo widoczny.
UsuńKolor wygląda świetnie, chociaż muszę przyznać, że bałabym się takiego eksperymenty na moich włosach:)
OdpowiedzUsuńPiękny kolor :) Ja jakoś nie mogę się odważyć na naturalna farbę, chociaż miałam kiedyś próbkę henny z mazideł i z ciekawości nałożyłam ją na pasemko, ale nie było żadnego efektu. Teraz i tak nie farbuję, ale w przyszłości raczej sięgnę po chemię, sama nie wiem czemu, bo ogólnie naturalne kosmetyki uwielbiam.
OdpowiedzUsuńNa ciemnych włosach henny nie widać za bardzo, a na pasemkach różnie to wychodzi (i różnie widać). Jeśli masz ładny naturalny kolor, to nie farbuj!
UsuńTakie "naturalne farby " bardzo ładnie rozświetlają włosy i pogłębiają kolor-świetne;)
OdpowiedzUsuńTak. :-)
Usuńbardzo ładny kolor włosów i pięknie się błyszczą :) ale ja na swoich bym nie eksperymentowała :)
OdpowiedzUsuńDzięki! :-)
UsuńJestem za farbami roślinnymi, za henną, tyle, że cała ta zabawa w mieszanie i jeszcze długie trzymanie farby na włosach, potem jeszcze nie wiadomo, co z tego wyjdzie, niestety mnie to zniechęca i wolę pozostać przy naturalnym kolorze.
OdpowiedzUsuńJeśli masz ładny naturalny kolor, to nie ma sensu farbować!
UsuńA co do henny, to ją się rozrabia szybciej niż większość farb drogeryjnych i ja ją trzymam krócej niż moja mama drogeryjne farby. :-)
Gdybym miała rękę do robienia ręcznie kosmetyków to z pewnością już byłabym w trakcie jej robienia :)
OdpowiedzUsuń:-)
UsuńTo się bardzo prosto robi! :-)
Ja nie farbuje wlosow ale coraz bardziej zaczynaja mnie kręcić naturalne kosmetyki !:)
OdpowiedzUsuńBo to jest fajna sprawa! :-)
UsuńMasz bardzo ładne włosy ;) Przestałam farbować włosy jakieś 3 lata temu, od czasu do czasu stosuję hennę i jestem z niej zadowolona ;)
OdpowiedzUsuńDziękuję! :-)
UsuńJa niestety muszę farbować regularnie z uwagi na odrosty.
Piękny kolor, a twoje włosy wyglądają niesamowicie - pełne połysku i ładnie pofalowane :)
OdpowiedzUsuńefekt mnie zaskoczył! nie sądziłam, że tak fajny kolor uzyskasz taką naturalną farbą!
OdpowiedzUsuńDzięki! :-)
Usuńszkoda że nie pokazałas zdjęcia przed ;) nie mam porównania. ciekawa alternatywa dla normalnych farb, ktore na pewno bardziej niszczą włosy
OdpowiedzUsuńZdjęcie "przed" niewiele by dało, bo od ok 20 lat farbuję włosy henną i tylko na odrostach widać ślady tego, co kiedyś miałam na głowie. ;-)
UsuńCiekawe. Zawsze mam problem z włosami p farbowaniu - tera przeszłam na blond więc niestety nie przyda mi się Twój sposób ale dobrze wiedzieć o takich alternatywach, gdy lubię zmieniać kolor dość często ;)
OdpowiedzUsuń________________________
miksologia-urodowa.blogspot.com - Zapraszam :)
Do rozjaśniania henna niestety się nie przydaje...
UsuńKolor bardzo ładny. Nie farbuję włosów, ale sama polecałam hennę mamie, której od sklepowych farb włosy zaczęły wychodzić garściami. Teraz jest zadowolona i z koloru i z tego, że henna nie niszczy jej włosów :)
OdpowiedzUsuńMojej mamy niestety nie moge przekonać, choć chemiczne farby bardzo jej niszczą włosy.
UsuńJa nie farbuję włosów :) mam swoje czarne, naturalne :)
OdpowiedzUsuńJeśli masz taki naturalny kolor, to nie farbuj! Szkoda koloru.
UsuńJa nie farbuję włosów :) mam swoje czarne, naturalne :)
OdpowiedzUsuńWyglada to super :) Powiem szczerze, że ja nie mam talentu do takich eksperymentów, dlatego wybieram drogę na skróty i pędzę do fryzjera :) Pozdrawiam
OdpowiedzUsuń:-)
UsuńKilka miesięcy temu przeszłam na farbowanie henną i to była jedna z moich najlepszych decyzji! Podrażnienie i łupież zniknęły całkowicie. Ale zawsze zalewałam wrzątkiem, teraz spróbuję inaczej i zobaczymy, jak to wyjdzie na moich włosach. Bardzo przydatny wpis ;)
OdpowiedzUsuńU mnie to też była jedna z najlepszych "urodowych" decyzji!
UsuńSpróbuj zalać ciepłą wodą, ale nie wrzącą. Kolor jest bardziej nasycony i mam wrażenie, ze henna jest lepsza w aplikacji.
bardzo ładny kolor :) ja porzuciłam malowanie włosów i na razie trwam w tym postanowieniu już jakieś 9 miesięcy :D
OdpowiedzUsuńSuper! Jeśli masz ładny naturalny kolor, to nie farbuj wcale! :-)
UsuńPiękny kolor, żywy i błyszczący. Szkoda, że nie ma tak łatwo ze zdrową alternatywą na rozjaśnianie:)
OdpowiedzUsuńNiestety, nie ma...
UsuńPiękny kolor, żywy i błyszczący. Szkoda, że nie ma tak łatwo ze zdrową alternatywą na rozjaśnianie:)
OdpowiedzUsuńSuper kolor. Myję włosy codziennie, henna szybko mi się wypłukuje.
OdpowiedzUsuńU mnie ta z Mazidel, jamila, mocno się trzyma. Ale kiedy wcześniej używałam henny EDL, wypłukiwała się szybko.
UsuńAle piękne masz wlosy! :)
OdpowiedzUsuńDziękuję! :-)
UsuńSuper! :-)
OdpowiedzUsuńPlanowałam tym razem sięgnąć po hennę, ale w końcu tak się opóźniłam z zamówieniem, że nie miałam już czasu na zakupy i znowu do koszyka wpadła farba drogeryjna. Długo opierałam się myślom o naturalnych farbach, ale w końcu przekonałam się do poważniejszych rozważań z powodu ekspresowego wypłukiwania się koloru. Najlepiej czuję się w złotych rudościach, a niestety to kwestia dwóch-trzech tygodni i już z rudości nici, jestem złotawą blondynką :D Nawet nie wiedziałam, że u Ciebie znajduje się taka baza informacji o hennie, na pewno skorzystam, jak już kiedyś zdecyduję się na testy :)
OdpowiedzUsuńPS: Albo źle patrzę, albo nie podlinkował się tekst o cassi ;)
Efekt jest bardzo naturalny:) Podoba mi się :)
OdpowiedzUsuńJeśli chesz efektu podobnego do tego, co daje kurkuma, to nasz rodzimy kwiat rumianku zmielony na pył, tudzież korzeń rzewienia dają złote refleksy. Ja dodaję do henny najczęściej kasję i rzewień, bo chcę ją trochę rozcieńczyć i dostać jaśniejszą rudość, taką właśnie ze złotem. Działa :) A moje włosy są coraz mniej ciemne :)
OdpowiedzUsuńTylko ja staram się głównie farbować odrosty.