Ava Eco Linea - Rewitalizujący tonik

Odkryłam świetny tonik, pełen naturalnych i dobroczynnych dla skóry składników, a nawet cetryfikowany przez EcoCert, co w przypadku polskich kosmetyków nie jest częste. Mowa o rewitalizującym toniku marki Ava z serii Eco Linea.


Trafiłam na ten kosmetyk trochę przypadkowo. Kończył mi się tonik, a zamówienie z Kontigo, w którym miał być kolejny, spóźniało się. Podczas wizyty w drogerii zwróciłam na niego uwagę, spojrzałam na skład i spodobał mi się on na tyle, że kupiłam.

Nie żałuję. To jeden z lepszych toników, jakich używałam.

Skład jest bardzo naturalny i w odróżnieniu od chyba większości naturalnych (oraz „naturalnych”) toników nie zawiera alkoholu. Nie jestem jakąś wielką przeciwniczką tego składnika – czymś trzeba konserwować kosmetyki. Mam jednak suchą skórę i wolę kosmetyki bez składników, które dodatkowo mogą ją przesuszyć.

Wśród składników znalazły się pochodzące z upraw ekologicznych z certyfikatem Ecocert: ekstrakty z prawoślazu lekarskiego, imbiru, rumianku i z zielonej herbaty, organiczna woda lawendowa oraz witamina E. Zapach nadają naturalne olejki eteryczne: lemongrasowy i lawendowy, które mają też właściwości przeciwbakteryjne.

Tonik jest na bazie wody, zawiera także glicerynę, która sprawia, że kosmetyk jest „śliski”. W składzie znalazły się także  Polyglyceryl -4- caprate (substancja konsystencjotwórcza) i konserwanty, stosowane w naturalnych kosmetykach: Sodium Dehydroacetate, Dehydroacetic Acid, Benzyl Alcohol, Potasium Sorbate, Sodium Benzoate.

Według deklaracji producenta tonik oczyszcza, odświeża i pielęgnuje skórę. Działa antyseptycznie, przeciwzapalnie i nawilżająco oraz zabezpiecza skórę przed utratą elastyczności i przywraca jej naturalne pH.

Nawilżenie jest odczuwalne, skóra, nieco ściągnięta po umyciu żelem, zaraz po przemyciu tonikiem przestaje być ściągnięta. Jest miękka i elastyczna.

Butelka jest plastikowa, ale nie cieknie, jak niektóre inne. Wyposażono ją w atomizer, który niestety nie jest tak dobry, jak kosmetyk. Nie robi „mgiełki”, pryska strumieniami.

Dodatkową zaletą jest wydajność. Mam ten kosmetyk od wiosny i jeszcze sporo go zostało.
Na pewno kupię ponownie i polecam.


Skład:
Aqua, Lavandula Angustifolia Flower Water*, Glycerin, Polyglyceryl -4- caprate, Camellia Sinensis Leaf Extract*, Chamomilla Recutita Flower Extract*, Althea Officinalis Root Extract*, Sodium Dehydroacetate, Zingiber Officinalis Root Extract*, Lavandula Officinalis, Cymbopogon Schoenanthus, Dehydroacetic acid. Benzyl alcohol, Potasium Sorbate, Sodium Benzoate.

16 komentarzy:

  1. Bardzo lubie toniki, chetnie bym po niego siegnela zwlaszcza ze tak fajnie sie sprawdza :D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Też lubię, zwłaszcza takie, które naprawdę "coś robią"!

      Usuń
  2. może kiedyś się skuszę :) lubię Avę :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Też lubię, a teraz nakręciłam się na całą ich linię "Eco". :-)

      Usuń
  3. Que interesante producto. por cierto Chica y Chico es una marca coreana.

    OdpowiedzUsuń
  4. Uwielbiam toniki i uważam, że to jeden z ważniejszych punktów pielęgnacji, choć są trochę niedocenione. Ja skończyłam mój tonik z Mokosha i teraz zaczęłam z Nature Queen, ale ten wydaje się super! :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nie miałam (jeszcze) toników tych marek. Też lubię toniki i uważam, że są ważne.

      Usuń
  5. Lovely post dear! Have a great weekend! xx

    OdpowiedzUsuń
  6. Ciekawy tonik, przyjrzę się mu :)

    OdpowiedzUsuń
  7. Lubię tę markę, więc muszę o nim pamiętać. Nie wyobrażam sobie pielęgnacji bez toników :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Też sobie nie wyobrażam. I też lubię Avę.

      Usuń
  8. I believe it's the best eco-tonic!!!

    OdpowiedzUsuń
  9. Alkohol w toniku to przecież zbrodnia na skórze, też tego nie znoszę :)

    OdpowiedzUsuń