Naczytałam się o tej marce wiele na blogach w ciągu ostatnich lat, ale choć jestem zdeklarowaną „minerałoholiczką” do tej pory nie miałam w swych zbiorach kosmetyków Annabelle.
Spośród zapachowych nowości ubiegłego roku najbardziej ciekawił mnie właśnie ten: „Green Tea Fig” Elizabeth Arden. Wystarczyła mi sama nazwa, bym chciała go poznać.