Bób!

Przypomina mi dzieciństwo i wakacje na wsi. Letnie popołudnia spędzane na ławeczce pod drzewem, na niespiesznym łuskaniu i zajadaniu miękkich ziarenek.


O tej porze roku to mój ulubiony pomysł na obiad. Jest pyszny i zdrowy.


Bób zawiera dużo żelaza (prawie tyle, co większość popularnych mięs) i bardzo dużo kwasu foliowego. Jest więc świetną propozycją dla osób z niedokrwistością.


Podobno można go jeść na surowo, ale nigdy tego nie próbowałam. Zawsze gotuję bób.



Zwykle poprzestaję na zwykłym „bobie z wody”. Choć przygotowując go nigdy nie dodaję masła, jak w tym przepisie.






Dla mnie to pyszne, szybkie danie, nad którym nie trzeba się napracować. 

Ale może nie wykorzystuję w pełni możliwości bobu?

Znacie jakieś warte wypróbowania przepisy na dania z bobem?


72 komentarze:

  1. Uwielbiam bób w takiej postaci! W tym roku jeszcze nie jadłam :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja wczoraj pierwszy raz. Święto! :-)

      Musiałam uczcić na blogu!

      Usuń
  2. Uwielbiam bób! Najlepszy jest właśnie "z wody" :) Najprościej i najsmaczniej!

    OdpowiedzUsuń
  3. Jak byłam mała nie lubiłam teraz z masełkiem - mniaaam!

    OdpowiedzUsuń
  4. o jak ja dawno nie jadłam bobu! Smaka mi narobiłaś, a tu sklepy dziś pozamykane :P

    OdpowiedzUsuń
  5. Uwielbiam bób! Też jadam taki zwykły, z wody. Pyszny jest też z bułką tartą ale to już kaloryczny wariant;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja akurat za bułką nie przepadam - kojarzy mi się z rozgotowanymi kalafiorami, którymi karmiono mnie w dzieciństwie. ;-)

      Usuń
  6. Hmmm nigdy nie jadłam, muszę spróbować ;)

    OdpowiedzUsuń
  7. ja również uwielbiam i w tym toku mam szczytny cel dodać go do sałatki :)

    OdpowiedzUsuń
  8. Uwielbiam bób i już wiem na co będę jutro polować na obiad :)
    Mnie bób kojarzy się z wakacjami na babcinej działce, kiedy to dostawałam porcje ciepłego bobu do takiego plastikowego woreczka ze śliwką na obrazku, ganiałam i podjadałam bób, co jakiś czas przybiegając po nową porcję :)

    Też zawsze jadłam bób z wody, aż współlokatorka poczęstowała mnie bobem z pomidorami i cebulą (sporo cebuli podsmażała a właściwie dusiła, potem dodawała pokrojone pomidory i ugotowany wcześniej bób, całość doprawiała chyba solą, pieprzem i papryką, ale nie mam pewności) i bardzo mi ta kombinacja posmakowała :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ciekawy pomysł! Chyba spróbuję. Mam chęć na jakieś urozmaicenia bobu. ;-)

      Usuń
  9. Uwielbiam bób!!!! u mnie cała rodzinka się zajada tą pychotką :)

    OdpowiedzUsuń
  10. Nie ma to jak bób z wody. Uwielbiam.
    To już trzecia "bobowa" pokusa w tym tygodniu. Nie będę się dłużej opierać i jutro zakupię :)

    OdpowiedzUsuń
  11. A ja uwielbiam pure z bobu. Ugotowany miksuję z ząbkiem czosnku, łyżką masła i solą, czasami z ugotowanym ziemniakiem. Polecam do steku, albo lekkiej sałatki.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nie próbowałam, ale spróbuję. Zwłaszcza ten ziemniak mnie zainspirował!

      Usuń
  12. Ale mi smaka narobiłaś :)

    OdpowiedzUsuń
  13. Uwielbiam bób, właśnie w takiej formie, bez żadnych kombinacji :) W tym roku jeszcze nie jadłam, muszę poszukać :)

    OdpowiedzUsuń
  14. ja również uwielbiam bób ale niestety ciężko go u mnie dostać, ostatnio musiałam nacieszyć się konserwowanym z puszki, choć w ten sposób przekonałam się, ze proces konserwowania nie zmienia go ani trochę, identycznie smakuje i pachnie, jakbym go przed chwilą z wody wyjęła:p

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja jadłam taki ze słoika, ale smak miał inny. Ale też dobry. :-)

      Usuń
  15. kocham bób, mniam :) mój tato zasypuje go natką pietruszki po ugotowaniu - pycha!

    OdpowiedzUsuń
  16. Świeży, młodziutki można na surowo. Jak zielony groszek.
    Uwielbiam. Dla niejedzących mięsa ideał. Jadam nawet zimą - mrożony. Z masełkiem i solą. Mniam!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jak zielony groszek?! Też uwielbiam! Muszę spróbować!

      Nie wiedziałam, że mrożony jest dobry, słyszałam, że właśnie nie i nie jadłam.

      Usuń
  17. Lubię bób chociaż dla mnie to raczej przekąska pomiędzy posiłkami a nie obiad :)

    OdpowiedzUsuń
  18. Uwielbiam - najczęściej po prostu z wody
    ale oglądałam ostatnio fajną propozycję - bobik z podsmażaną cebulką na kanapki - może być fajne bo dlaczego by nie ;)

    OdpowiedzUsuń
  19. Bob kojarzy mi się z teściową, która zawsze go przywozi ze wsi...hihih:)

    OdpowiedzUsuń
  20. bober mogę jeść tonami:D uwielbiam!

    OdpowiedzUsuń
  21. Uwielbiam.... nawet lubię jego zapach :)

    OdpowiedzUsuń
  22. Ja KOCHAM, mogę się zajadać. :D

    OdpowiedzUsuń
  23. bób jest pyszny, najbardziej lubię tą słoną skórkę :)

    OdpowiedzUsuń
  24. zdrowa i pyszna przekąska zamiast chipósw ip. :P

    OdpowiedzUsuń
  25. Ubóstwiam i ostatnio spożywam zamiast kolacji :)

    OdpowiedzUsuń
  26. A ja bób pierwszy raz jadłam...w zeszłym tygodniu:)

    OdpowiedzUsuń
  27. ja niestety nie lubię bobu, jestem w mniejszości w mojej rodzinie

    OdpowiedzUsuń
  28. Właśnie jem bób, przeglądam sobie listę czytelniczą a tu Twój wpis :D
    Jedyne co Ci mogę doradzić jeszcze z bobem o czym nie napisałaś to czy próbowałaś go jeść ze skórką? Skórka ma najwięcej witamin i soli mineralnych, a smak niewiele zmienia :)
    Najzdrowszy jest oczywiście bez soli i masła :) Ostatnio na zajęciach wspominaliśmy o bobie właśnie, temat na czasie :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Własnie nie próbowałam skórki, ale jesteś kolejna osobą, która mi to doradza, więc muszę sprawdzić, jak smakuje!

      Usuń
  29. Uwielbiam!! i włąśnie rośnie sobie u mnie w ogródku:) pierwszy raz w życiu zasadziłam mam nadzieję że coś z tego wyjdzie jak narazie kwitnie:)

    OdpowiedzUsuń
  30. Kwitnący bób - jak romantycznie! :-D

    A tak poważnie: fajnie, że Ci wyrósł. Też bym chciała mieć ogródek i bób w nim!

    OdpowiedzUsuń
  31. Uwielbiam bób :)aż mi narobiłaś smaka :)

    OdpowiedzUsuń
  32. U mnie podobnie, bób to smak dzieciństwa, szkoda, że troszkę zapomniany jest :) Ruszam na rynek :D

    OdpowiedzUsuń
  33. Uwielbiam bób. Nic mu nie dorówna.

    OdpowiedzUsuń
  34. Przyznam, że nawet nie wiem jak smakuje. Jakoś nie miałam z nim nigdy styczności.

    OdpowiedzUsuń
  35. Bob jest cudowny, uwielbiam go ;) niestety sama przyrządzam go tylko gotują w słonej wodzie nie znam innego przepisu

    OdpowiedzUsuń
  36. Uuuuwielbiam, wczoraj jadłam pierwszy raz w ty sezonie, pychota:)
    Pozdrawiam Agnieszka

    OdpowiedzUsuń
  37. Uwielbiam bób,
    taki prosto z wody jest pyszny, ale dopiero z podsmażoną cebulką ujawnia wszyskie swoje smaki. Czasami: patelnia + olej + cebula + pokrojona dobra kiełbaska + bób. Do tego kromka razowego chleba + zimny ogórek kiszony lub konserwowy. CUUUDO.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. O! Spróbuję podsmażyć na oleju z cebulką!

      Usuń
  38. Uwiebiam gotowany wyciskać sobie, albo miętolić skórkę, nauczył mnie jeść bób dziadek, gdy jeszcze miałam problem z zębami "niech pomiętoli skórkę to przestaną ją swędzieć, a nie chemiczną gumę". I tak zostało ;) Try to design

    OdpowiedzUsuń
  39. Hmm... Surowy bób? Również nie jadłam. I chyba szybko się do tego nie przekonam ;)

    Ja uwielbiam placuszki z bobu, smażę tak jak ziemniaczane. Albo puree - z samego bobu, albo z dodatkiem ziemniaków. Do obiadu jak znalazł :)

    Pyszne zdjęcia!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. To puree muszę koniecznie wypróbować! Placków nie, bo nie lubię ziemniaczanych. :-)

      Usuń
  40. Ojej, ale mi narobiłaś smaka... Btw surowy bób to jeszcze nic- mój kolega ostatnio opowiadał, że u niego w domu bób jada się z mlekiem... Jest mi niedobrze na samą myśl...

    OdpowiedzUsuń
  41. Uwielbiam bób polany masełkiem i śmietaną :) Ja wciąż czekam, aż te strąki trochę bardziej urosną.

    OdpowiedzUsuń
  42. uwielbiam! teraz mogę jeść go codziennie ;) mój ububiony obiad.
    śniadanie i kolacja zresztą też ;)

    OdpowiedzUsuń
  43. Uwielbiam! Zwłaszcza te największe ziarenka

    OdpowiedzUsuń
  44. Ja niestety już od dzieciństwa nie mogę przekonać się do bobu :/

    OdpowiedzUsuń
  45. Ja kiedyś bardzo lubiłam, potem kilka razy jak kupowałam, to zawsze trafiałam na prawie cały robaczywy i się zraziłam. Od kilku lat już nie jem go w ogóle.

    OdpowiedzUsuń
  46. Ubóstwiam! A jeszcze w tym roku nie jadłam.

    OdpowiedzUsuń
  47. Chyba jestem wyjątkiem, bo ... nie znoszę bobu :(

    OdpowiedzUsuń